Niby ofiara, ale czy naprawdę? Zapytaj ludzi. Oni zawsze wiedzą lepiej. Przykład pierwszy z brzegu. Kradzież. Jedno z najczęściej popełnianych przestępstw na świecie. Są różne formy, na przykład kieszonkowa czy z włamaniem. Ale jedno się nie zmienia. Zawsze jest przestępca i ofiara. Tylko że dalej zaczynają się już schody i bynajmniej nie w kwestii karnej, gdyż paragrafy wyraźnie mówią, co grozi za dany rodzaj kradzieży. Nie, nie kodeks jest problemem, a ludzie. Okradli cię w autobusie? Pewnie dlatego, że trzymałeś swój portfel (czy telefon) w łatwo dostępnym miejscu, więc właściwie to twoja wina, bo go nie pilnowałeś. Ukradli ci rower? No, to też jest twoja wina, bo jak mogłeś nie przypiąć, chyba że był przypięty, ale to też w sumie twoja wina, trzeba było kupić lepsze zabezpieczenie, to złodziej by ci roweru nie ruszył. A złodziej? No przecież okazja czyni złodzieja, a on nie chciał i tak mu wyszło, bo zobaczył, że coś jest niepilnowane. I tyle. Jakoś tak wyszło. Nie jego wi