Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

Ben Howard

Ilu znamy „chłopaków z gitarą” o pięknym głosie i z mnóstwem ckliwych piosenek? Założę się, że mnóstwo. Jednak mimo to można wśród tego tłumu znaleźć takie perełki jak on. Dziś trochę o artyście, który dla mnie jest dobry na wszystko. Wycisza, pozwala przemyśleć parę rzeczy lub całkowicie odciąć się od świata oraz obecnych w nim zmartwień czy smutków. Przedstawiam wam Bena Howarda. Pochodzi on z Kornwalii. Już jako dziecko zetknął się z muzyką twórców takich jak Bob Dylan czy Joni Mitchell, głównie dzięki rodzicom, którzy też kochali muzykę. Już w wieku ośmiu lat sięgnął po gitarę. Przełomowym dla niego momentem był rok 2011, kiedy podpisał kontrakt z wytwórnią i wydał swój debiutancki album pod tytułem Every Kingdom. Został on nagrany w przerobionej na studio stodole. Po wypuszczeniu albumu muzyk spotkał się z niesamowitym uznaniem mediów. Płyta dostała się do pierwszej dziesiątki w Wielkiej Brytanii. Howard po takim sukcesie wsiadł do vana i ruszył w trasę po Wielkiej Bryta

Dlaczego książki?

W dzisiejszych czasach dużo mówi się o przewadze filmu nad książką. Podobno „statystyczny Polak” woli wpatrywać się w ekran, niż sięgnąć po wersję papierową. Dlaczego? Najprawdopodobniej przyjęło się, że to szybsza i niewymagająca zbyt dużej uwagi, bardziej relaksująca po długim dniu, forma.   Uważam, że sztuka czytania zanika głównie wśród osób młodych, dzieci. W czasie otaczającej nas ze wszystkich stron technologii góruje przyzwyczajenie, żeby „ściągnąć” film, zamiast odwiedzić księgarnię. Myślę jednak, iż to przykre, że czytanie staje się coraz mniej popularne, ludzie nie mają na nie czasu lub po prostu ochoty. Z pozoru prosta rzecz, taka jak książka, potrafi zabrać nas w świat zupełnie inny od tego, w którym żyjemy na co dzień. Czytanie stanowi dla ludzkiej wyobraźni wyzwanie, bo trzeba się wysilić, by zwizualizować sobie sytuację, o jakiej czytamy. To jest dla mnie główny czynnik, który góruje nad światem filmowym. Przez książki można się rozwinąć, nauczyć płynnie wy

Spiritus movens

Na wszystkie czynności człowieka wpływają pewne osoby, postanowienia czy cele. Gdyby nie odpowiednia motywacja, to prawdopodobnie nikt by nic nie robił, a na świecie nie byłoby szczęśliwych ludzi. Często nie doceniamy tego, jak ważna jest motywacja i nie zastanawiamy się, co powoduje, że wykonujemy określone czynności. Jest to jednak bardzo ważny element życia człowieka, który może sprawić, że niemożliwe stanie się możliwe. Słownikowa definicja mówi, że motywacja to coś, co powoduje podjęcie jakichś działań lub decyzji. W pracy (pod redakcją Janusza Reykowskiego) Motywy i bodźce ludzkiego działania możemy znaleźć szerszą definicję. Motywacja   to mechanizm psychologiczny uruchamiający i organizujący zachowanie człowieka skierowane na osiągnięcie określonego celu, co stanowi jego wewnętrzną siłę. Siła to popędy, instynkty, stany napięć, które są nazywane mechanizmami organizmu ludzkiego. Od jej wielkości zależy ogólna aktywność psychofizyczna człowieka, mobilizacja oraz chęć d

Pokerowa twarz rodem z Rosji

Tajemnicze, magnetyczne spojrzenie. Półdługie włosy z równym przedziałkiem. Zmierzwiona broda okalająca twarz, krzywy nos i guz na czole – nic nadzwyczajnego. Do tego rozpustny styl życia i niekonwencjonalne sposoby leczenia z powoływaniem się na Słowo Boże – oto Grigorij Rasputin. Czy był on tylko zwykłym blagierem, czy prawdziwym cudotwórcą? W czym tkwił fenomen najbardziej wpływowego doradcy w historii Rosji? To jedna z najbardziej zagadkowych postaci związanych z carskim dworem. W zasadzie nikt nie wie, kiedy dokładnie się urodziła Niektórzy szacują, że około 1869 roku, jednak on sam lubił kreować się na wiele starszego. Wiadomo jedno – od najmłodszych lat nie był obojętny na kobiece wdzięki. Ba, czerpał z życia garściami. Ponadto, swoją burzliwą młodość spędził w miejscowości Pokrowskoje, gdzie oprócz zabaw z płcią piękną, pławił się w rozróba ch i kradzieżach. Jak z biedaka stać się kimś Otóż w 1903 roku naszła go chęć na podróż po rubieżach swojej wielkiej Ojczy

'Moje córki krowy'. Tragikomedia rodem z życia

Moje córki krowy to polski film w reżyserii Kingi Dębskiej, która wcześniej pracowała głównie nad paroma odcinkami popularnych polskich seriali, takich jak M jak Miłość czy Na dobre i na złe . Bez wątpienia wrażenie robi obsada z Agatą Kuleszą, Gabrielą Muskałą i Marianem Dziędzielem na czele, a także Łukaszem Simlatem oraz Marcinem Dorocińskim w rolach drugoplanowych. Muszę przyznać, że do obejrzenia Moich córek krów podchodziłem od dłuższego czasu, zachęcany przez znajomych wieloma pozytywnymi opiniami. Obawiałem się jednak, że film będzie jedną z tych niestrawnych, przeintelektualizowanych produkcji, które budzą nieuzasadniony zachwyt, choć ogląda się je, umierając z nudów. Dobra historia i żywe charaktery Już pierwsze minuty filmu wyprowadziły mnie z błędu. Na samym początku poznajemy Martę, aktorkę będącą gwiazdą jednego z popularnych polskich oper mydlanych, która musi odwieźć swoją mamę na planowaną wizytę do szpitala. Zapowiadające się rutynowo badania jednak

Czempion polskiego futbolu

Rok 2016 należał do niego. Wywalczony awans na Mistrzostwach Europy z reprezentacją Polski i znakomita gra podczas nich, mistrzostwo Niemiec z Bayernem Monachium oraz tytuł króla strzelców Bundesligi. Świetnie rozpoczęte eliminacje do Mistrzostw Świata 2018 (pierwsze miejsce w tabeli). Przedłużony kontrakt z Bayernem potwierdził wartość naszej największej gwiazdy piłki nożnej. Również prywatnie Robert Lewandowski nie może narzekać, niedawno ogłosił całemu światu, że wraz z małżonką spodziewają się pierwszego dziecka. Nasze royal baby wydaje się być tematem numer jeden w dopiero co rozpoczętym roku. Robert Lewandowski budzi różne emocje. Jest utalentowany, bogaty, a na dodatek przystojny. Nic dziwnego, że nie wszystkim się to podoba. Jedni go uwielbiają, inni nienawidzą. Sama niejednokrotnie miałam różne odczucia względem niego. Jego postawa na boisku, zwłaszcza w kadrze narodowej, pozostawiała wiele do życzenia. Wszystko zmieniło się, gdy na ramię założył opaskę kapitana. A

Krytyka = hejt?

Hejt – jedno z bardziej popularnych słów, zwłaszcza w kontekście gwiazd .  Ale czy za każdym razem, kiedy o nim mówimy, naprawdę mamy z nim do czynienia?  Jak każdemu, zdarza mi się przeczytać lub obejrzeć wywiad z aktorem, piosenkarzem czy też inną osobą. Niestety, coraz częściej znaną tylko z tego, że jest. Nierzadko pojawia się też pytanie: Jak radzisz sobie z hejtem? , po którym (ze strony znanej persony) następuje oczywista formułka zapewniająca nas o tym, jak to się nim nie przejmuje czy też, że hejter był, jest i będzie i trzeba go ignorować. Ale czy naprawdę zawsze mamy do czynienia z mową nienawiści? Moim zdaniem nie i bardzo często niesłusznie nazywamy nią również krytykę. Tylko jak odróżnić ją od hejtu? Moim zdaniem krytyka to wypowiedź oceniająca, merytoryczna, nieuciekająca się do wulgaryzmów i pozwalająca osobie krytykowanej zrozumieć, z czym ma problem oraz nad czym musi popracować. Hejtem nazwę tylko te komentarze, które mają nacechowanie negatywne i któr

Rag’n’Bone Man

Jego przygoda z muzyką zaczęła się już parę lat temu, ale świat odkrył go dopiero teraz za sprawą jednego utworu pod tytułem Human . Poznajcie historię chłopaka, który swoim głosem podbija listy przebojów w Europie. Rag’n’Bone Man, a raczej Roy Graham, urodził się 29 stycznia 1985 roku w Anglii. Swoją przygodę z muzyką zaczął już w wieku piętnastu lat jako raper w Uckfield – rodzinnym mieście. Po czterech latach Graham, zachęcany przez swojego ojca, zaczął śpiewać też w klubach bluesowych. Miłość do obu tych gatunków udało mu się połączyć po przeprowadzce do Birmingham. Stało się to za sprawą jego przyjaciela, który zaproponował mu dołączenie do swojej grupy – The Rum Committee. Dzięki tej współpracy muzyk zdobył niemałą rzeszę fanów Pierwsze publikacje W 2011 roku artysta rozpoczął współpracę z High Focus Records,  która zaowocowała dwoma muzycznymi projektami: Dog ’n’ Bone E .P, albumem wydanym  w 2013 roku, i Put That Soul On Me, opublikowanym rok później. Potem

Historia pewnego życia. Recenzja 'Nowego Początku'

Obecnie kino science fiction coraz częściej reprezentowane jest przez tzw. filmowe wydmuszki, czyli tytuły przeładowane efektami specjalnymi i tak naprawdę niemające żadnego przesłania. Czy Nowy Początek wyróżnia się na tym tle i jest czymś więcej niż kolejnym efekciarskim umileniem czasu? Nowy film Denisa Villeneuve’a, twórcy Labiryntu oraz Sicario , od samego początku wzbudził moje zainteresowanie. Świetnie zapowiadająca się produkcja z gatunku science fiction pt. Arrival (o nietrafionym polskim tytule Nowy Początek ) z Amy Adams w roli głównej oparta została na wielokrotnie nagradzanym opowiadaniu Teda Chianga pt. Story of Your Life z 1998 roku. Po co tu przybyli? Tak brzmi hasło reklamowe Nowego Początku . Nie będę się zbytnio rozpisywać nad historią opowiedzianą w filmie, gdyż nie ma takiej potrzeby. Wraz z rozwojem wydarzeń całość nabiera zupełnie innego sensu, a ujawnienie czegokolwiek mogłoby zepsuć wrażenia płynące z oglądania filmu. W największym skrócie m

Instagramowy ideał

Portale społecznościowe od dawna zawładnęły życiem ludzi. Instagram oferuje nam możliwość udostępniania zdjęć o różnej tematyce, co stało się ogromnie popularne. Ma to swoje niepodważalne plusy, ale czy powoli nie staje się to dla nas ważniejsze od rzeczywistości? Oglądając codziennie zdjęcia zamieszczane przez znajomych, ale też i topowe osoby show-biznesu, zauważyłam, że coraz więcej osób chce się z nimi utożsamiać. Instagram jest formą promocji i dotarcia do bardzo szerokiego grona odbiorców. Dlatego też stał się tak popularny wśród ludzi rozpoznawalnych. Kolorowe zdjęcia, piękne twarze, idealne ciała, najlepsze ubrania są powodami, dla których dużo osób codziennie przegląda ten portal. Z Instagramem jest tak, że to, co widzimy (czyli piękne obrazki), staje się dla naszych oczu marzeniem, które chcemy spełnić. Trudno zaprzeczyć temu, że człowiek jest wzrokowcem i pragnie tego, co widzi, a czego nie ma. Jednak czy na pewno jest to dobre? Sama niejednokrotnie „złapałam s