Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Krótko i wszędzie!

Kiedy nadchodzi zima, a zwłaszcza grudzień, studenckie mole książkowe popadają w rozpacz. Początek nowego roku akademickiego oznacza więcej nauki, a mniej czasu na książki. Jak z tym sobie poradzić? Mam dla Was propozycję 4 książek, które mogą Wam umilić czas podczas podróży na uczelnię lub do domu. Są na tyle krótkie, że ze spokojem przeczytacie każdą z nich w jeden dzień. Cienkie książki wcale nie muszą się kojarzyć tylko z bajkami dla dzieci czy lekturami szkolnymi. Trzeba chcieć Skafander i motyl autorstwa Jeana-Dominique’a Bauby’ego to autobiografia redaktora naczelnego magazynu „Elle”. Dziennikarz w wieku 43 lat doznał udaru mózgu, co doprowadziło do całkowitego paraliżu jego ciała. Dzięki lekarzom mógł komunikować się ze światem za pomocą lewego oka, którym mrugał, kiedy osoba z nim rozmawiająca pokazywała mu poszczególne litery alfabetu. I tak samo, litera po literze, podyktował książkę będącą wewnętrznym monologiem autora. Poznajemy świat z perspektywy człowieka

Wczesna szwedzka romantyczka

Płeć: Kobieta. Zawód: królowa. Bez męża. Bez dzieci. Zainteresowania: filozofia, nauki ścisłe, języki obce, jazda konna. Czas panowania: XVII w. Brzmi kontrowersyjnie? A gdy dodać jeszcze do tego awersję do małżeństwa i bardzo ekstrawagancki (jak na tamte czasy) sposób życia, opierający się na miłości do sztuki i nauki, to skandal murowany. Pojęcie władzy kojarzy nam się nierozerwalnie z jakąś grupką ludzi, która tworzy pewne poglądy i narzuca je innej, większej grupie ludności. Mniej więcej taka definicja towarzyszy nam przez cały proces edukacji. Mało kto zastanawia się nad podziałem władzy ze względu na płeć. Od początków ludzkości, kiedy zaczęto łączyć się w grupy, na czele każdej z nich stał jeden mężczyzna, przywódca, by później ewoluował w księcia, króla czy cesarza. Rola kobiety ograniczała się do roli matki oraz opiekunki domowego ogniska. Nikt nawet nie myślał, by przedstawicielka płci żeńskiej mogła dzierżyć brzemię władzy, a już na pewno nie w XVII-wiecznej Szwecji

To znowu nas wciąga

To zaczyna się od nowa. Powraca na ekrany kin oraz na półki w księgarniach. W obu przypadkach w odświeżonej wersji. Czy warto zmierzyć się z tańczącym klaunem? Grupka przyjaciół poprzez swoje przygody pokazuje nam, że owszem. Najnowszą ekranizację powieści Stephena Kinga To , reżyserstwa Andresa Muschietti ego, reklamuje plakat z małym chłopcem w żółtej kurtce – George’em ( Jackson Robert Scott ). Mimo tego, że w filmie, jak i w książce pojawia się on tylko w pierwszej scenie, czy też w początkowym rozdziale, to jego obecność jest kluczowa. Wraz z jego rozmową przy studzience kanalizacyjnej rozpoczynamy naszą przygodę z Tym. Tak samo jak nad głową George’a „szumiał październikowy wiatr”, gdy podążał za łódeczką, tak i nad moją szumiał ten sam wicher, gdy kierowałam się w stronę kina, aby po przeczytaniu książki prześledzić tę opowieść jeszcze raz, tym razem na ekranie. Film To przedstawia historię grupy dzieciaków połączonych przyjaźnią, które wspólnymi siłami próbują br

Przywilej czy kara?

Więźniowie i ich przywileje często budzą kontrowersje, zwłaszcza w porównaniu z pacjentami NFZ-u. Długość kolejki czy nawet jakość jedzenia podawana w obu placówkach dość często są poruszanymi tematami pośród coraz bardziej poirytowanych sytuacją pacjentów. Temat-kontrowersja i tak naprawdę temat-rzeka. Poruszany, budzący emocje, często niestety te negatywne. Czy pacjenci mają prawo do poczucia, że są traktowani niesprawiedliwie? Kolejka nagrodą za składki Pan Stanisław, lat 83. Na operację oka czeka rok. Kiedy w końcu nadchodzi ten dzień, stawia się w szpitalu już o godzinie 8:00. Czeka go jednak zawód, gdyż musi odbyć przedoperacyjną pielgrzymkę od jednego lekarza do drugiego, i oczywiście do każdego stać w kolejce. Kiedy kończy swoją długą wędrówkę, okazuje się, że pomimo terminu, na operację tego dnia jest już za późno. Pan Stanisław spędza więc noc w szpitalu z informacją, że zoperowany zostanie na pewno jutro. Niby nic, raptem 24 godziny opóźnienia. Pani Sabi

Ciemna strona retoryki

Mówiąc o retoryce w pierwszej kolejności myślimy o antycznych mówcach, publicznych przemówieniach oraz wszystkim znanej definicji określającej ją jako sztukę pięknego wysławiania się. Zapominamy jednak jak groźną bronią są słowa oraz o tym, że odpowiednio użyte mogą znacząco wpływać na innych. Właśnie tę sztukę w Zakazanej retoryce próbuje przybliżyć nam Gloria Beck. Manipulacja kojarzy się większości społeczeństwa z czymś nieetycznym, budzącym wątpliwości moralne. W rzeczywistości sztuki tej uczyliśmy się już od pierwszych aktów komunikacji w których braliśmy udział. Jako dzieci próbowaliśmy swoim zachowaniem wymusić na rodzicach zakup zabawki, podczas edukacji szkolnej wywieraliśmy wpływ na rówieśników i to, jak byliśmy przez nich odbierani, natomiast w późniejszych etapach życia starając się o pracę, gdzie pracodawcy przedstawiamy się w samych superlatywach. Wynika z tego, że manipulacja jest powszechna i w dużej mierze używana nieświadomie, mechanicznie. Zastanówmy się za

Tinder – sposób na miłość czy łatwy seks?

Stworzona pięć lat temu aplikacja zdążyła zrobić furorę w wielu krajach, w tym w Polsce. Przez jednych nazywana jest szybkim sposobem na łatwy seks, dla innych staje się okazją do szukania nowych znajomości lub nawet miłości. Jak jest naprawdę? „Korzystam z Tindera w celu poznania nowych znajomych, głównie z myślą o stworzeniu związku” – mówi 23-letnia Agata*. „Korzystam z Tindera, by poznać ludzi, których, z różnych powodów, nie miałbym okazji poznać gdziekolwiek indziej. Czasem moje znajomości kończą się w łóżku, bo, nie ukrywajmy, aplikacja też w tym pomaga” – dodaje 26-letni Paweł. Nie ma wątpliwości, że wszyscy zgadzają się co do jednego. Tinder to miejsce, gdzie w szybki sposób można poznać nowych ludzi i gdzie mamy pewność, że osoba po drugiej stronie jest nami zainteresowana . Zaczepiając w życiu realnym przypadkową osobę na ulicy, nie mamy pewności, co o nas sądzi. Ba, zaczepianie w dzisiejszych czasach nie jest naturalne. Aplikacje randkowe ułatwiają sprawę

Współcześni Romeo i Julia. Dorit Rabinyan "Żywopłot".

Liat z Izraelu i Hilmi z Palestyny­ − dwa światy, dwoje potencjalnie różnych ludzi i uczucie, które wszystko splata. Niczym Romeo i Julia lewitują pomiędzy tym, co ich łączy a tym, czego chcą ich przyjaciele, rodziny, państwa. Jest to historia nie tyle miłosna, co problematyczna, zahaczająca o kwestie społeczne i polityczne. Dorit Rabinyan jest izraelską pisarką, która w 2014 roku Żywopłotem zawojowała swoją ojczyznę. W związku z tym na swoim koncie ma pełno nagród jak i skandali. W jednym z nich główną rolę zagrało ministerstwo edukacji, które wycofało książkę z listy lektur dodatkowych w szkołach w Izraelu. Zmienili oni jednak swoje stanowisko po licznych protestach czytelników i znanych izraelskich pisarzy. Rzecz dzieje się w dzisiejszych czasach. Liat, będąca na stypendium w Nowym Jorku przypadkiem trafia na Hilmiego ­− Palestyńczyka, artystę i człowieka wrażliwego. Z niewinnej znajomości zrodziło się wielkie, pałające namiętnością i oddaniem uczucie. Jednak nie wszys

Miesiąc szaleństwa ready-to-wear zakończony

Miesiąc mody okupował nie tylko Nowy Jork, Londyn, Mediolan i Paryż, ale również serca niejednego #fashionlover . Modowe potyczki sezonu wiosna/lato 2018 na przełomie września i października zwróciły na siebie oczy całego świata. Te z kolei błyszczały jak oczy dziecka, które dostało wymarzoną zabawkę. Poczynając od  Zac'a Posena czy Toma Forda, którzy m.in. otwierali nowojorski tydzień mody, poprzez londyński pokaz Top Shopu z serwowanym espresso, a także tajemny debiut millenialsów u Dolce&Gabbany w Mediolanie, a kończąc na paryskim show Louisa Vuittona wieńczącego ostatni miesiąc stylowej akrobatyki. Miesiąc luksusu w postaci ubrań gotowych do noszenia. Miesiąc życia z głową w atłasowo-muślinowych chmurach. Miesiąc jednak przeminął, ale modowe wariacje długo nie dadzą o sobie zapomnieć. Między 7 września a 3 października gorączka modowych dni ogarnęła świat za sprawą prezentacji kolekcji ready-to-wear na sezon wiosna/lato 2018 roku. Od zaprezentowania kolekcji H

Jak sektor mody wspiera potrzebujących? H&M z pomocą Mjanmie

25 sierpnia br., kiedy przemoc w stanie Rakhin (Mjanma) wzrosła diametralnie, ponad 480 000 osób uciekło do Koks Badźiar (Bangladesz). Miasto od dziesięcioleci jest schronieniem dla uchodźców z terenów będących obszarem działań zbrojnych, który jest obecnie najdłużej trwającym konfliktem na świecie. Trwający tam spór pomiędzy dyskryminowanymi muzułmanami a buddystami to tylko kropla w morzu walk zalewających państwo. Mamy do czynienia z największym kryzysem humanitarnym we współczesnym świecie, który ciągle się pogłębia. Brakuje wody, jedzenia, podstawowych środków zapewniających higienę, a obozy dla uchodźców są przepełnione. Mjanmarski Czerwony Krzyż i Bangladeski Czerwony Półksiężyc wraz z międzynarodowym ruchem Czerwonego Krzyża od wielu lat działają na obu obszarach i dzięki swojej pracy ratują ludzkie życie. W działania Czerwonego Krzyża postanowiła włączyć się Fundacja H&M, która przekazała 200 000 dolarów amerykańskich. Prawdą jest, że pieniądze przekazane prze