W
dzisiejszych czasach dużo mówi się o przewadze filmu nad książką. Podobno
„statystyczny Polak” woli wpatrywać się w ekran, niż sięgnąć po wersję
papierową. Dlaczego? Najprawdopodobniej przyjęło się, że to szybsza i niewymagająca
zbyt dużej uwagi, bardziej relaksująca po długim dniu, forma.
Uważam, że sztuka czytania zanika głównie wśród
osób młodych, dzieci. W czasie otaczającej nas ze wszystkich stron technologii
góruje przyzwyczajenie, żeby „ściągnąć” film, zamiast odwiedzić księgarnię.
Myślę jednak, iż to przykre, że czytanie staje się coraz mniej popularne,
ludzie nie mają na nie czasu lub po prostu ochoty.
Z pozoru prosta rzecz, taka jak książka, potrafi zabrać nas w świat zupełnie inny od tego, w którym żyjemy na co dzień. Czytanie stanowi dla ludzkiej wyobraźni wyzwanie, bo trzeba się wysilić, by zwizualizować sobie sytuację, o jakiej czytamy. To jest dla mnie główny czynnik, który góruje nad światem filmowym. Przez książki można się rozwinąć, nauczyć płynnie wysławiać, nie popełniać błędów ortograficznych czy stylistycznych.
Nie chcę powiedzieć, że filmy są niepotrzebne czy nieciekawe. Jestem jednak zdania, że czytanie powoli staje się karą, a nie przyjemnością. Obserwując głównie dzieci w wieku szkolnym, można wysnuć wniosek, iż niewiele z nich robi to z własnej woli. Nie do końca wiem, dlaczego tak się dzieje, a już zupełnie nie mam pomysłu, jak to naprawić (bo nie można nikogo zmuszać). Dobrze by było jednak zwrócić uwagę na korzyści wynikające z czytania lub po prostu odnaleźć swoją ulubioną tematykę i spróbować innej formy spędzania czasu niż w internecie.
Z pozoru prosta rzecz, taka jak książka, potrafi zabrać nas w świat zupełnie inny od tego, w którym żyjemy na co dzień. Czytanie stanowi dla ludzkiej wyobraźni wyzwanie, bo trzeba się wysilić, by zwizualizować sobie sytuację, o jakiej czytamy. To jest dla mnie główny czynnik, który góruje nad światem filmowym. Przez książki można się rozwinąć, nauczyć płynnie wysławiać, nie popełniać błędów ortograficznych czy stylistycznych.
Nie chcę powiedzieć, że filmy są niepotrzebne czy nieciekawe. Jestem jednak zdania, że czytanie powoli staje się karą, a nie przyjemnością. Obserwując głównie dzieci w wieku szkolnym, można wysnuć wniosek, iż niewiele z nich robi to z własnej woli. Nie do końca wiem, dlaczego tak się dzieje, a już zupełnie nie mam pomysłu, jak to naprawić (bo nie można nikogo zmuszać). Dobrze by było jednak zwrócić uwagę na korzyści wynikające z czytania lub po prostu odnaleźć swoją ulubioną tematykę i spróbować innej formy spędzania czasu niż w internecie.
Małgorzata Pala