Przejdź do głównej zawartości

Krytyka = hejt?

Hejt – jedno z bardziej popularnych słów, zwłaszcza w kontekście gwiazd.  Ale czy za każdym razem, kiedy o nim mówimy, naprawdę mamy z nim do czynienia? 



Jak każdemu, zdarza mi się przeczytać lub obejrzeć wywiad z aktorem, piosenkarzem czy też inną osobą. Niestety, coraz częściej znaną tylko z tego, że jest. Nierzadko pojawia się też pytanie: Jak radzisz sobie z hejtem?, po którym (ze strony znanej persony) następuje oczywista formułka zapewniająca nas o tym, jak to się nim nie przejmuje czy też, że hejter był, jest i będzie i trzeba go ignorować. Ale czy naprawdę zawsze mamy do czynienia z mową nienawiści? Moim zdaniem nie i bardzo często niesłusznie nazywamy nią również krytykę. Tylko jak odróżnić ją od hejtu?

Moim zdaniem krytyka to wypowiedź oceniająca, merytoryczna, nieuciekająca się do wulgaryzmów i pozwalająca osobie krytykowanej zrozumieć, z czym ma problem oraz nad czym musi popracować. Hejtem nazwę tylko te komentarze, które mają nacechowanie negatywne i które nie wnoszą nic konstruktywnego do dyskusji.

Jednak obecnie obserwujemy zacieranie się granic pomiędzy krytyką a mową nienawiści. Co specjalnie mnie nie dziwi, patrząc na to m.in. przez pryzmat programów typu talent show, w których jurorzy prześcigają się w coraz bardziej ordynarnej ocenie uczestników, broniąc się tym, że przecież oni wiedzieli, na co się piszą, a to jest tylko krytyka. Swoją drogą ciekawe jest to, iż ocena i krytyka są wtedy, kiedy to oni obrażają uczestnika, ale gdy ten zacznie odpowiadać tym samym jurorom, nagle pojawia się hejt. I chociaż są to tylko programy rozrywkowe, to niestety nie pomagają w nauce przyjmowania i dawania konstruktywnej krytyki. Nie pomagają również celebrytki znane z niczego (próbujące przykładowo aktorstwa), które na wszelkie komentarze mówiące o tym, iż jednak nie potrafią one grać i wygląda to sztucznie, odpowiadają, że hejterzy, że zazdrośni, że one odniosły sukces przecież.

I jak tu nauczyć się rozróżniania tych dwóch rzeczy, kiedy pan z telewizji nazywa uczestnika programu całkowicie bezużytecznym i traktuje to jako krytykę, a pani od nieudanego filmu czy singla twierdzi, że każdy, kto powiedział coś innego, niż o Boże, to było cudowne, jest jej hejterem.

Ja jednak chciałabym, żebyśmy odróżniali oba te pojęcia i nie obrażali się za każdą próbę krytyki, bo ona właśnie po to jest, żeby nam pomóc, wskazać nam drogę, podpowiedzieć, nad czym musimy popracować, żeby osiągnąć sukces. Więc kiedy ktoś mówi nam, że nasz tekst jest za mało śmieszny albo merytoryczny, nie zadzierajmy nosa, tylko poprawmy go, żeby był jeszcze lepszy. A co do hejtu, najlepiej go ignorować. Niech hejtera zaboli fakt, że jest kompletnie niewidoczny.

Agnieszka Cegieła

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

„Pan mąż” i „szanowny artysta” w jednej osobie

Marek Grechuta nie od dziś jest dla mnie synonimem fenomenalnej dykcji. Zachęcam do podważenia mojej tezy – zapewniam, że wybitny krakowski artysta nadal pozostanie niedoścignionym mistrzem w swym fachu. Gdy daję ponieść się jego twórczości, w uszach dzwoni mi każda głoska, a on nad wyraz precyzyjnie nadaje kolor przyrodzie i miłości, oplata je czule ramionami, powierzając poświęcone im teksty opiece ciepłej barwy głosu.  Uznawany za najważniejszego przedstawiciela polskiej poezji śpiewanej, Marek Grechuta odszedł 9 października 2006 roku. W pamięci słuchaczy pozostał między innymi jako członek formacji Anawa czy Grupy WIEM. Stworzył nieśmiertelne utwory takie jak Dni, których nie znamy , Korowód (mający już stałe miejsce w Topie Wszech Czasów radia Trójka), czy Ocalić od zapomnienia z tekstem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Jest jeszcze co najmniej jeden wyjątkowy utwór, przy którym warto się zatrzymać. Chodzi mianowicie o I Ty, tylko Ty będziesz moją panią – czy kiedykolwiek