Przejdź do głównej zawartości

Rag’n’Bone Man

Jego przygoda z muzyką zaczęła się już parę lat temu, ale świat odkrył go dopiero teraz za sprawą jednego utworu pod tytułem Human. Poznajcie historię chłopaka, który swoim głosem podbija listy przebojów w Europie.


Rag’n’Bone Man, a raczej Roy Graham, urodził się 29 stycznia 1985 roku w Anglii. Swoją przygodę z muzyką zaczął już w wieku piętnastu lat jako raper w Uckfield – rodzinnym mieście. Po czterech latach Graham, zachęcany przez swojego ojca, zaczął śpiewać też w klubach bluesowych. Miłość do obu tych gatunków udało mu się połączyć po przeprowadzce do Birmingham. Stało się to za sprawą jego przyjaciela, który zaproponował mu dołączenie do swojej grupy – The Rum Committee. Dzięki tej współpracy muzyk zdobył niemałą rzeszę fanów



Pierwsze publikacje
W 2011 roku artysta rozpoczął współpracę z High Focus Records,  która zaowocowała dwoma muzycznymi projektami: Dog ’n’ Bone E.P, albumem wydanym  w 2013 roku, i Put That Soul On Me, opublikowanym rok później. Potem Graham zaczął współpracować z producentem muzycznym Markiem Crewem, który w tym czasie pracował nad pierwszym albumem zespołu Bastille. W 2013 roku muzyk podpisał kontrakt z Warner/Chappell Music, co wiązało się z tym, że cały swój czas poświęci muzyce. W 2014 roku została wydana EP-ka pod tytułem Wolves. Zawierała ona dziewięć utworów nagranych z różnymi artystami,  między innymi z Vince'em Staplesem, Stig Of The Dump i Kate Tempest. 



Human
Pierwszy hit Roya Grahama został wydany w lipcu 2016 roku przez wytwórnię Columbia Records. Zaraz po jego wypuszczeniu utwór zajął pierwsze miejsca na listach w Austrii, Niemczech, Belgii i Holandii, uzyskał też status złotej płyty. Według informacji już w 2017 roku pojawi się debiutancka płyta artysty. Moim zdaniem w pełni zasłużył on na tak wielki sukces. Jeśli chcecie posłuchać jego muzyki na żywo, polecam wybrać się na koncert, który odbędzie się 2 kwietnia w Warszawie.

Dominika Dębska

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

„Pan mąż” i „szanowny artysta” w jednej osobie

Marek Grechuta nie od dziś jest dla mnie synonimem fenomenalnej dykcji. Zachęcam do podważenia mojej tezy – zapewniam, że wybitny krakowski artysta nadal pozostanie niedoścignionym mistrzem w swym fachu. Gdy daję ponieść się jego twórczości, w uszach dzwoni mi każda głoska, a on nad wyraz precyzyjnie nadaje kolor przyrodzie i miłości, oplata je czule ramionami, powierzając poświęcone im teksty opiece ciepłej barwy głosu.  Uznawany za najważniejszego przedstawiciela polskiej poezji śpiewanej, Marek Grechuta odszedł 9 października 2006 roku. W pamięci słuchaczy pozostał między innymi jako członek formacji Anawa czy Grupy WIEM. Stworzył nieśmiertelne utwory takie jak Dni, których nie znamy , Korowód (mający już stałe miejsce w Topie Wszech Czasów radia Trójka), czy Ocalić od zapomnienia z tekstem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Jest jeszcze co najmniej jeden wyjątkowy utwór, przy którym warto się zatrzymać. Chodzi mianowicie o I Ty, tylko Ty będziesz moją panią – czy kiedykolwiek