Masz wyrzuty sumienia, kiedy zjesz chociaż kawałek
czekolady? Nie umiesz poradzić sobie z niejedzeniem słodyczy przed dłuższy
okres czasu? Nie możesz wypić kawy bez szarlotki?
Nie bój się. To nic złego, że masz czasem ochotę na coś
słodkiego i po to sięgasz. Jesteś normalnym człowiekiem. Może zamiast mieć
karczemne wyrzuty sumienia przez zjedzony raz w tygodniu słodki przysmak,
wprowadź w swoje życie cheat meal lub
cheat day. Takie niby nic, a pozwoli
Ci nie martwić się o to, że złamałeś po raz kolejny swoją dietę. Da Ci poczucie
swobody, które na dłuższą metę może okazać się zbawienne.
Cheat meal to jeden
oszukany posiłek, który możesz sobie zafundować. Oczywiście nie powinien on się
zdarzać codziennie. Maksymalnie dwa razy w tygodniu. Nie częściej. Natomiast cheat day to dzień, w którym możesz
zapomnieć o przestrzeganej diecie, kaloriach i pomiarach tłuszczu. Występuje w
dwóch możliwościach: raz w tygodniu lub raz w miesiącu (dla bardziej
zaawansowanych w dietetycznym reżimie). W tym czasie nie musisz chodzić z
kalkulatorem i liczyć kalorii. To Twój dzień lub posiłek, który jest odskocznią
od codziennej walki o szczupłą sylwetkę.
Na zdrowie
Badacze potwierdzają skuteczność oszukańczych posiłków. Nasz
organizm musi wtedy wejść na wyższe obroty, aby strawić wcześniej zjedzony
niezdrowy posiłek. Nasze „wakacje od diety” pozwalają także wytrzymywać nam w
postanowieniach w dni, kiedy przestrzegamy diety. Co więcej u takich osób
rzadziej występuje efekt jo-jo, gdyż ich organizmy przyzwyczajone są od czasu
do czasu na coś mniej zdrowego, a umysły mają większą kontrolę nad jedzeniem.
Jeżeli dopiero rozpocząłeś dietę, to nie wprowadzaj do niej
od razu cheat meal lub cheat day. Daj sobie czas, aby Twój
umysł przyzwyczaił się do nowego sposobu odżywiania. Nie przypominaj mu o tym,
że kiedyś lubiłeś zjeść tabliczkę czekolady w kwadrans. Pozwól mu zaprzyjaźnić
się z bananem lub kiwi. A może okażą się lepszymi przyjaciółmi niż lody
waniliowe lub wuzetka?
Jak zaplanować w swoim kalendarzu cheat meal/day? Możesz ustalić jeden dzień w tygodniu na przykład
każdą niedzielę. Będzie ona Twoją odskocznią od tygodniowego reżimu, w którym
trzymasz się wyznaczonych zasad dietetycznych. Niedzielna kawa z kawałkiem
pysznego sernika. Brzmi świetnie, prawda? A na dodatek nie musisz obwiniać się,
że zrobiłeś coś złego. Sytuacja idealna. Oczywiście może to być każdy inny
dzień w tygodniu, kiedy będziesz pozwalał sobie na małe co nieco. A jeśli masz
zaplanowane wyjście w sobotę wieczorem, to co wtedy? Moja rada jest taka, abyś
przeniósł swój cheat meal na sobotę.
Dlaczego? Po pierwsze unikniesz pytań typu – dlaczego nie jesz? Przecież Ty nie musisz się odchudzać! Doskonale
wiesz, że bywają one trudne, czasem przygnębiające, zwłaszcza jeżeli dopiero
zaczynamy swoją walkę z zbędnymi kilogramami. Po drugie raczej nie powinieneś
mieć dwóch cheat meal/day pod rząd.
Jest to niekorzystne dla naszego organizmu. Bardzo szybko przyzwyczajamy się do
złych nawyków, więc lepiej nie kusić naszych kubków smakowych.
Cheat meal czy cheat
day nie muszą dotyczyć tylko słodyczy. Mogą również stosować je do posiłków
typu fast food. Pamiętaj jednak o
tym, aby nie przesadzać z tymi oszukanymi posiłkami. Potrafią one skutecznie
przypominać o wszystkich niezdrowych daniach, na jakie mamy ochotę. Dlatego nie
warto ich jeść codziennie, a nawet co drugi dzień. Przecież mają być tylko
miłym dodatkiem do naszego nowego sposobu odżywiania.