Przejdź do głównej zawartości

Nadchodzi zima

Skoki narciarskie to sport zimowy, dlatego letnia rywalizacja nie cieszy się taką popularnością jak konkursy rozgrywane w zimie. Dla wielu kibiców sezon letni stanowi jednak przyjemny sposób zabicia czasu, który upływa zdecydowanie za wolno w oczekiwaniu na inaugurację kolejnego sezonu zimowego. Mimo to zakończenie letniej rywalizacji nigdy nie wiąże się ze smutkiem i niecierpliwym oczekiwaniem na kolejną serię konkursów rozgrywanych na igelicie, ponieważ kiedy lato w skokach dobiega końca, wiadomo, że zima zbliża się wielkimi krokami, a to na nią każdy kibic skoków czeka najbardziej.


W tym roku niepodważalnym dominatorem Letniej Grand Prix był Dawid Kubacki. Polak pojawił się w zaledwie pięciu konkursach, odnosząc zwycięstwo w każdym z nich. Tym samym zapewnił sobie triumf w klasyfikacji generalnej cyklu, wyprzedzając drugiego Anzego Laniska aż o 147 punktów.

Zimą nie będzie tak kolorowo?
Sceptycy powiedzą zapewne, że zwycięstwo Kubackiego w LGP nie jest zwiastunem sukcesów w zimie. Jest w tych obawach sporo racji, gdyż wielokrotnie przekonywaliśmy się o tym, że świetne wyniki w sezonie letnim nie przekładają się na równie dobrą formę zimą. Podobne opinie pojawiły się jednak również po tym, jak rok temu to Maciej Kot zdominował Letnią Grand Prix, wygrywając pięć z sześciu konkursów, w których się pojawił. Zimą wprawdzie nie dominował już w ten sam sposób, jednak udało mu się odnieść pierwsze duże sukcesy. Nie tylko po raz pierwszy stanął na podium, ale także dwukrotnie wygrał. Ponadto był silnym punktem w drużynie, która zdobyła złoty medal Mistrzostw Świata.
Nie da się ukryć, że odkąd polską kadrę narodową objął Stefan Horngacher, nasi zawodnicy poczynili ogromny postęp. Można mieć zatem nadzieję, że i w tym roku skoczkowie utrzymają wysoki poziom w zimie, zwłaszcza że przed nami sezon olimpijski, a po sukcesach poprzedniego sezonu apetyty kibiców oraz samych zawodników są mocno zaostrzone.

Jak było kiedyś?
Stefan Horngacher zbudował drużynę, o której nie śniło się największym optymistom. Gdyby w erze małyszomanii ktoś powiedział, że polska drużyna będzie dominować nad takimi potęgami jak Austria, Norwegia czy Niemcy, zapewne nie znalazłoby się zbyt wielu śmiałków, którzy byliby skłonni uwierzyć w ten scenariusz. Bo o ile Adam Małysz był w stanie rywalizować z reprezentantami tych krajów indywidualnie, o tyle w drużynie nie miał już partnerów skaczących na tak wysokim poziomie jak on. Dlatego polscy kibice w konkursach drużynowych musieli zadowolić się samym awansem do drugiej serii zawodów, choć i ta sztuka nie zawsze się udawała.

Olimpijskie nadzieje
Słabsza postawa Kamila Stocha w letnich konkursach ani trochę nie pomniejszyła oczekiwań i nadziei związanych z nadchodzącym sezonem, którego punkt kulminacyjny stanowią Igrzyska Olimpijskie. Bez względu na postawę polskich zawodników podczas letnich konkursów to w Kamilu upatruje się kandydata do zdobycia medali w konkursach indywidualnych. Nikomu nie trzeba chyba przypominać, że Stoch na obu skoczniach będzie bronić złota, które wywalczył w 2014 roku w Soczi. Ponadto, razem z kolegami z drużyny z pewnością będzie chciał się odegrać za niespełniony cel poprzednich Igrzysk, jakim był medal w konkursie drużynowym.

Paulina Dziembała
paulina.dziembala@gmail.com

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

„Pan mąż” i „szanowny artysta” w jednej osobie

Marek Grechuta nie od dziś jest dla mnie synonimem fenomenalnej dykcji. Zachęcam do podważenia mojej tezy – zapewniam, że wybitny krakowski artysta nadal pozostanie niedoścignionym mistrzem w swym fachu. Gdy daję ponieść się jego twórczości, w uszach dzwoni mi każda głoska, a on nad wyraz precyzyjnie nadaje kolor przyrodzie i miłości, oplata je czule ramionami, powierzając poświęcone im teksty opiece ciepłej barwy głosu.  Uznawany za najważniejszego przedstawiciela polskiej poezji śpiewanej, Marek Grechuta odszedł 9 października 2006 roku. W pamięci słuchaczy pozostał między innymi jako członek formacji Anawa czy Grupy WIEM. Stworzył nieśmiertelne utwory takie jak Dni, których nie znamy , Korowód (mający już stałe miejsce w Topie Wszech Czasów radia Trójka), czy Ocalić od zapomnienia z tekstem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Jest jeszcze co najmniej jeden wyjątkowy utwór, przy którym warto się zatrzymać. Chodzi mianowicie o I Ty, tylko Ty będziesz moją panią – czy kiedykolwiek