Więźniowie
i ich przywileje często budzą kontrowersje, zwłaszcza w porównaniu z pacjentami
NFZ-u. Długość kolejki czy nawet jakość jedzenia podawana w obu placówkach dość
często są poruszanymi tematami pośród coraz bardziej poirytowanych sytuacją
pacjentów.
Temat-kontrowersja
i tak naprawdę temat-rzeka. Poruszany, budzący emocje, często niestety te
negatywne. Czy pacjenci mają prawo do poczucia, że są traktowani
niesprawiedliwie?
Kolejka
nagrodą za składki
Pan
Stanisław, lat 83. Na operację oka czeka rok. Kiedy w końcu nadchodzi ten
dzień, stawia się w szpitalu już o godzinie 8:00. Czeka go jednak zawód, gdyż
musi odbyć przedoperacyjną pielgrzymkę od jednego lekarza do drugiego, i
oczywiście do każdego stać w kolejce. Kiedy kończy swoją długą wędrówkę,
okazuje się, że pomimo terminu, na operację tego dnia jest już za późno. Pan
Stanisław spędza więc noc w szpitalu z informacją, że zoperowany zostanie na
pewno jutro. Niby nic, raptem 24 godziny opóźnienia.
Pani
Sabina, lat 32. Matka, pracująca, wzrok musi skontrolować, gdyż ostatnio nie
funkcjonuje jak należy, po paru miesiącach oczekiwania w końcu przychodzi dzień
wizyty. Przyjeżdża więc do kliniki okulistycznej na godzinę 9:00 i czeka w
kolejce, której krótką nazwać nie można. Po mniej więcej 2 godzinach
oczekiwania pojawia się więzień z obstawą. Do lekarza wchodzą oczywiście bez
kolejki. Pół godziny i kierują się z powrotem do wyjścia. Pani Sabina w klinice
zostaje aż do 14:00. Cóż to jednak dla niej. Idąc do lekarza, wiedziała, że
będzie musiała trochę poczekać w kolejce.
Pan Stanisław i Pani Sabina to postacie fikcyjne. Fikcyjne nie są
jednak przytoczone przeze mnie przygody z kolejkami. W obu tych historiach jest jeden
element wspólny – długie czekanie na swoją kolej. Nagle pojawia się też więzień,
który czekać nie musi. Brak w nich jednak opinii ludzi na temat zaistniałych
sytuacji, a te zazwyczaj nie są pozytywne. Często można usłyszeć, że uczciwy
obywatel płacący składki jest traktowany gorzej niż ktoś, kto z jakiegoś powodu
znalazł się w więzieniu. Opinia ta jednak nie wzięła się z powietrza i nie jest
powielana bezpodstawnie. Takie są niestety fakty, więźniowie na lekarzy czekają
krócej i to nie tylko dlatego, że przyjeżdżając do lekarza, wchodzą do gabinetu
bez kolejki, w której inni pacjenci czekają przez kilka godzin. Na ten temat
wypowiadał się już kpt. Jakub Białkowski, rzecznik
dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Łodzi, który przyznał, że skazani
czekają znacznie krócej na specjalistę niż choćby płacący składki całe życie
Pan Stanisław.
Kulinarna porażka
Z czym kojarzy się szpitalne jedzenie? Z pewnością nie ze smakiem
czy dużymi porcjami. W sieci od lat zobaczyć można porównanie zdjęć posiłków
więziennych ze szpitalnymi, na korzyść tych pierwszych oczywiście. Pacjenci
często mają powody do skarg, jedzenia jest mało i kiepskiej jakości. Pani
Wioletta, lat 24, podczas kilku przymusowych pobytów w szpitalach,
niejednokrotnie zastanawiała się po otrzymaniu jedzenia, czym to coś w ogóle
jest i czy jest jadalne, ale niestety często nie było. Na szczęście nie we
wszystkich szpitalach jedzenie jest niejadalne. Co jednak z pacjentami placówek
o gorszym zapleczu gastronomicznym? Sprawą zainteresował się nawet rzecznik
praw obywatelskich Adam Bodnar, do którego prośby o interwencje w tej sprawie
spływają z niejednego zakątka Polski. Jego zdaniem sytuacja żywieniowa
pacjentów jest zła, ponieważ trzeba się zmieścić w kwotach pochodzących z
kontraktów z NFZ-em, a które przeznaczone są również na leczenie. Mało tego!
Kilka lat temu okazało się, że pacjenci szpitalni opuszczają szpital z objawami
niedożywienia. Więźniowie podobno mają lepiej, nie jest to jednak kwestia
kwoty, jaką przeznacza się na ich codziennie wyżywienie. „Gazeta Lubuska Plus”
podaje na przykładzie Zakładu Karnego w Gorzowie, że koszt całodobowego
wyżywienia więźnia wynosi od 4 do 5,70 zł. Więc to nie więzienia karmią lepiej,
tylko po prostu szpitale karmią źle. Nie wszystkie oczywiście, w wielu
placówkach pacjenci dostają dobre pożywienie. Reszta musi liczyć na
dokarmiającą ich rodzinę. Niestety, nie każdy pacjent taką posiada.
Wadliwy system
Więźniowie jedzą lepiej niż pacjenci. Czy jednak możemy ich za to
winić? Jedzenie za 5 zł na dzień? Chyba tylko student jest w stanie zjeść za
mniej. Więzienia jednak najwyraźniej starają się, jak mogą, by wykarmić osoby
im powierzone. Szkoda, że niektóre szpitale nie potrafią wziąć z nich
przykładu. Brak oczekiwania w kolejce i szybkie terminy do lekarza więźniów?
Fakt, to jest wysoce niesprawiedliwe. Obywatelowi niekaranemu odmawia się
opieki, którą otrzymuje skazany. Nie jest to jednak wina więźniów, a samego
systemu. Kogoś na górze. I chodzi mi tu o rządzących (nie tylko obecnie
rządzących, gdyż problem ten nie został ruszony od lat). To czyjeś decyzje
doprowadziły do tego, że płacąc uczciwie i regularnie składki, jest się
traktowanym gorzej niż osoby przebywające w zakładach karnych. To system, szpitale
i NFZ, a nie skazani odpowiadają za sytuacje, które nas spotykają w trakcie
leczenia. Dopóki rządzący nie wezmą się za porządki w resorcie zdrowia, nic się
nie zmieni, a my dalej będziemy czekać w ogromnych kolejkach i jeść coś, co na
miano jedzenia nie zasługuje.
Agnieszka
Cegieła
agac@onet.com.pl
Źródła:
1. K.
Wojna: Osadzeni skarżą się na warunki w więzieniach. Na co narzekają? (www.dzienniklodzki.pl/wiadomosci/lodz/a/osadzeni-skarza-sie-na-warunki-w-wiezieniach-na-co-narzekaja,12020212/);
2. A.
Krystek: W więzieniach karmią lepiej niż w niektórych szpitalach (www.dzienniklodzki.pl/artykul/9091524,w-wiezieniach-karmia-lepiej-niz-w-niektorych-szpitalach,id,t.html);
3. A.
Pustułka: Posiłki w szpitalu: Głodowa dieta w szpitalu, czyli jak wyżywić
pacjenta (www.dziennikzachodni.pl/serwisy/zdrowie/a/posilki-w-szpitalu-glodowa-dieta-w-szpitalu-czyli-jak-wyzywic-pacjenta,10594267/);
4.
J. Miłkowski: Jak karmią i za ile w
szpitalu, domu dziecka, policji, więzieniu? (plus.gazetalubuska.pl/polecamy/a/jak-karmi-i-za-ile-w-szpitalu-domu-dziecka-policji-wiezieniu,10609822).