Od 10 czerwca do 15
października w Muzeum Historii Katowic mogliśmy zwiedzać wystawę prac Zdzisława
Beksińskiego – jednego z najwybitniejszych malarzy XX wieku. Odwiedzający
mieli okazję podziwiać jego obrazy i rysunki oraz przejrzeć korespondencję
artysty.
Wszystkie
jego prace zostały sprowadzone z Muzeum Historycznego w
Sanoku, Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu oraz Zespołu Szkół Plastycznych w
Rzeszowie. Uczestnicy wystawy, mogli podziwiać dzieła z różnych etapów jego
twórczości. W latach 50. artysta zajmował się fotografią, tworzył również
rzeźby. Jedna z nich – zatytułowana Postać
klęcząca, wydawała się być kluczowym elementem wystawy, nie tylko ze
względu na swoją imponującą wysokość (160 cm), ale również z powodu tego, że
była jedyną rzeźbą na wystawie – zaskakującą, pobudzającą wyobraźnię. W
kolejnej dekadzie interesował się rysunkiem, grafiką i malarstwem, natomiast dopiero
w ostatnim dziesięcioleciu zaczął swoją przygodę z grafiką komputerową, której
efekty mogliśmy podziwiać w Katowicach.
Na
wystawie znalazły się czarno-białe fotografie, przedstawiające postacie ludzkie
w dziwnych, odrobinę przerażających, pozycjach. Jedno ze zdjęć ukazuje nagą żonę malarza owiniętą sznurami,
kolejne przedstawia ją z wydartą twarzą – fotografie zaskakujące, przełamujące
konwencje, były jego wyznacznikiem. Rysunki artysty są odważne, pełne erotyzmu,
czy wręcz sadyzmu. Większą część ekspozycji poświęcono obrazom –
charakteryzującymi się stylem barokowym, licznymi symbolami, elementami grozy,
mistycyzmem czy gotykiem. Na wystawie zaprezentowano też liczną korespondencję
Beksińskiego z Henrykiem Wańkiem (długoletnim przyjacielem artysty), która
przybliża nam postać Zdzisława Beksińskiego – człowieka żartobliwego,
przyjacielskiego, pozwala go bliżej poznać.
Wystawa
była obszerna, niestety nie znalazły się na niej najbardziej znane obrazy
Beksińskiego, które pozostały w Nowohuckim Centrum Kultury w Krakowie oraz w
Muzeum Historycznym w Sanoku. Na zakończenie ekspozycji można było wpisać się
do wystawionej przed wejściem księgi gości. Przecież chwile obcowania ze
sztuką, która pobudza każdą cząstkę naszej wyobraźni, zasługują na zachowanie
ich na papierze.
Karolina
Trela
karolinaa.trela@gmail.com
Zdjęcie:
Karolina Trela