Od
czasu, gdy zaczęłam studiować, nie wyobrażam sobie dnia bez jego dokładnego
rozplanowania. Każdego wieczoru siadam przy biurku z moim kalendarzem i
dokładnie rozpisuję kolejny dzień, a w weekendy układam plan całego tygodnia.
Dzięki temu jestem spokojna i nie martwię się, czy o czymś zapomniałam.
Nie istnieje jeden,
idealny system planowania. To od Ciebie zależy, jak go sobie opracujesz. Możesz
planować dzień, tydzień, miesiąc, a nawet cały rok! Co Tobie najbardziej
odpowiada. Żeby ułożyć swój dzień niepotrzebny jest nam koniecznie kalendarz
czy gotowy planer. Zamiast nich możemy użyć zwykłego zeszytu, który będzie
zamiennikiem. Jeśli jednak wolisz gotowe dzienniki, mam dla Ciebie kilka
wskazówek.
Gdy lubisz rozpisywać
każdy dzień z osobna, najlepiej sprawdzi się planer lub kalendarz dzienny. To
znaczy, że jedna strona przeznaczona jest na jeden dzień. Masz więc duże pole
do popisu. Możesz rozplanować wszystko w detalach i nie obawiać się, że
zabraknie miejsca.
Pamiętaj jednak, że
taki format jest najczęściej bardzo ciężki i niezbyt wygodny do noszenia na co
dzień. Chociaż uwielbiam planery dzienne i to z nich najczęściej korzystam, na
uczelnię zabieram ze sobą mniejszą wersję, czyli mały kalendarzyk bądź notes.
Zapisuję w nim najważniejsze daty i rzeczy, które nagle wpadną mi do głowy, a
po powrocie do domu przenoszę wszystko do dużego planera.
Jeśli wolisz styl
bardziej minimalistyczny i nie dla Ciebie planowanie każdego dnia od a do z,
polecam kalendarz tygodniowy. Jest on zdecydowanie szczuplejszy i bardziej
poręczny. Na jednej stronie mamy rozpisane trzy dni tygodnia, a na drugiej dwa
plus weekend. To format dla osób, które zaraz po otwarciu kalendarza chcą
zobaczyć plan na cały tydzień.
Najważniejsze jest
ustalenie sobie priorytetów na każdy dzień, czyli zadań, którymi musimy zająć
się jako pierwszymi. Warto pamiętać, żeby nie było ich więcej niż 3. Jeśli
obowiązków z pierwszeństwem wykonania jest zbyt wiele, to trudno jest nam
rozplanować ich kolejność. Najlepiej rozłożyć je na kilka dni, pamiętając o ich
końcowej dacie.
Gdy mamy już ustalone
priorytety, zabieramy się za rozpisywanie kolejnych zadań. Wpisujemy dosłownie
wszystko, co tylko chcemy, rozpoczynając od pobudki, poprzez to, co będziemy
jeść, kończąc na pójściu spać. Jest to bardzo pomocne, gdyż nie musimy
zastanawiać się, co mamy do zrobienia.
Dobrze jest dodać
prowadzenie kalendarza do naszej codziennej rutyny. Na początku z pewnością
trudno będzie Ci pamiętać o sprawdzaniu go i dopisywaniu czegoś na bieżąco,
sama miałam z tym problemy. Gdy będziesz już jednak starać się regularnie
prowadzić wpisy, to wejdzie Ci to w nawyk i już nie przestaniesz.
Nikt nie będzie od
Ciebie wymagał, abyś prowadził swój dziennik w jakiś określony sposób. Każdy z
nas wypracowuje swój własny styl. Jeśli lubisz tworzyć mapy myśli, zamiast
klasycznych punktów, to rób to. Nie istnieją żadne reguły ograniczające twoją
wyobraźnię. Nakazana jest wręcz kreatywność i niecodzienne podejście. Twój
kalendarz ma się podobać tylko Tobie, nie przejmuj się zdaniem innych.
Bullet Journal, czyli
do-it-yourself
Bullet Journal jest to
kreatywnie prowadzony notes do organizacji codzienności, który łączy zalety
kalendarza oraz planera, Można go idealnie dostosować do swoich potrzeb.
O Bujo (Bullet Journal)
dowiedziałam się rok temu, gdy przeglądając czeluści internetu, dosłownie
wpadłam na zdjęcie kolorowego zeszytu z datami. Co mnie najbardziej zdziwiło,
był to zwykły, najtańszy zeszyt, który można dostać wszędzie. Ponadto, notes
był wypisany odręcznie, czarnym długopisem, a w środku można było znaleźć nie
tylko kalendarz własnego pomysłu, ale również ogrom rysunków, notatek,
trackerów do śledzenia naszych codziennych nawyków.
Ponieważ z natury
jestem ciekawska, musiałam dowiedzieć się o co chodzi. Po przeglądnięciu
mnóstwa stron, zdjęć oraz vlogów, okazało się, że bujo jest dość popularnym
sposobem na kreatywne zorganizowanie się, a dodatkowo, remedium na nudę i wolny
czas.
Przy tworzeniu bulleta
nie ma zasad. Każdy może mieć swój własny, niepowtarzalny pomysł na to, jak
dopasować go do siebie. Prowadzenie tego dziennika ma nam sprawiać frajdę i
relaksować. Nie musimy skupiać się tylko na odręcznej pracy, można
wykorzystywać gotowe szablony, taśmy, naklejki. Innymi słowy — co tylko chcemy.
Jeśli wyczerpaliśmy już
wszystkie pomysły, które nam przyszły do głowy lub znudził nam się
dotychczasowy schemat, nic nie stoi na przeszkodzie, aby poszukać inspiracji w
internecie. Wpisując w przeglądarce hasło „bullet journal”, znajdziemy ogromną
ilość koncepcji oraz wskazówek. Zdjęcia, wpisy na blogach, powstały nawet
specjalne grupy na Facebooku przeznaczone dla osób, które chcą zacząć swoją
przygodę z bujo i dla tych, którzy już ją rozpoczęli.
Największym, a według
mnie również najlepszym portalem do poszukiwania inspiracji jest pinterest.
Jest to serwis przeznaczony do wyszukiwania i kolekcjonowania zdjęć, filmów
oraz innych materiałów wizualnych Wystarczy wpisać jedno słowo, a od razu ukazuje
się nam bezmiar pomysłów. Pinteresta możemy mieć także jako aplikację w
telefonie. Łatwa obsługa i prosty układ sprawiają, że korzystanie z niej staje
się łatwe i przyjemne. Ale uwaga, niesamowicie wciąga! Potrafię przesiedzieć
kilka godzin z telefonem w ręce przeglądając pinteresta i zapisując coraz to
nowe pomysły na utworzonych przez siebie tablicach.
Jak więc widzicie,
planowanie jest nie tylko proste, ale i sprawia mnóstwo przyjemności. Wystarczy
tylko kalendarz lub zeszyt, długopis, pozytywne nastawienie i chęci, a można
stworzyć swoje własne, niezastąpione narzędzie do organizacji czasu.
Katarzyna
Michalska
e-mail:
katherine1497@gmail.com
Zdjęcie: Karolina Kopacz