Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego świetliki tak szybko umierają?


3 minuty – tyle było mi potrzebne, by zakochać się w tym filmie. Chodzi tutaj o Grobowiec świetlików, pełnometrażową, animowaną produkcję wojenną z gatunku anime japońskiego studia Ghibli, która swoją premierę miała 16 kwietnia 1988 roku. W tym samym dniu do kin wyszedł Mój sąsiad Totoro – jedna z najsłynniejszych realizacji tego studia filmowego. Miał on być pocieszeniem po załamującym Grobowcu. Autorem scenariusza oraz reżyserem jest Isao Takahata.


Film powstał w oparciu o opowiadanie Akiyukiego Nosaki Grób świetlików, zawierające jego wspomnienia z czasów II wojny światowej. Stracił on wtedy swoją młodszą siostrę, która zmarła z niedożywienia. Obwiniając się o jej śmierć, przelał swoje bolesne myśli na papier. W Polsce Grób świetlików dostępny jest w wersji zbioru wojennych historii: Tydzień świętego mozołu: opowiadania japońskie 1945-1975.

Okrutna rzeczywistość
Akcja rozgrywa się w ostatnich miesiącach II wojny światowej w Japonii. Główne role odgrywa rodzeństwo: 14-letni Seita i młodsza od niego Setsuko. W pierwszych minutach poznajemy zakończenie, które – jak można się spodziewać – jest tragiczne. Mała Setsuko nie rozumie, co się wokół niej dzieje, dlaczego musi siedzieć w brudnym bunkrze i czemu jej brat nie ma nic do picia i do jedzenia. Chciałaby się bawić i całymi dniami jeść landrynki. Właśnie to stara jej się zapewnić Seita. Żyją pełnią życia i nie przejmują się jutrem. Starszy brat jest dumny i pyszny. Uważa, że nie potrzebuje niczyjej pomocy i sam najlepiej zaopiekuje się siostrą. To zachowanie go gubi. Gubi ich oboje.

Landrynki i świetliki
Ważną częścią ekranizacji są symbole. Najważniejsze z nich to pudełko po landrynkach i świetliki. Ten pierwszy oznacza wytrwałość naszych bohaterów i pamięć po nich. Drugi natomiast świadczy o ulotności chwili oraz kruchości życia. Setsuko dziwi się, czemu świetliki tak szybko umierają. Jej postać bezpośrednio się z nimi wiąże. Jest światełkiem, które świeci jasno, lecz krótko.

Film obfituje w pełne uroku ujęcia i ckliwe momenty. Z drugiej strony wszystko pokazane jest tak, jak się sprawy mają: śmierć, trupy, choroby. I właśnie w tym objawia się piękno tej produkcji – w jej prostocie. Wiemy co się stanie, z jakiego powodu i w jaki sposób, ale jednocześnie nie chcemy przyjąć tego do wiadomości. Wszechobecna śmierć powinna nas znieczulić na występujące po sobie wydarzenia, ale tak nie jest. Poprawne w tej chwili jest stwierdzenie mówiące, że śmierć dziecka jest najgorszą tragedią ze wszystkich. Grobowiec świetlików to film, do którego wraca się po dłuższym czasie. Za każdym razem jest tak samo wzruszający i brutalny. Dociera do serca, wyciska łzy z oczu i sprawia, że nie możemy go wyrzucić z głowy. Polecam go obejrzeć wszystkim, nie ze względu na problem wojny i jej ofiar, ale na emocje, które towarzyszą w trakcie seansu: złość, smutek, żal, nadzieja i podziw.

Marcelina Michaj
marcelina.michaj@gmail.com
Zdjęcie: kadr z filmu Grobowiec świetlików reż. Isao Takahata.

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

„Pan mąż” i „szanowny artysta” w jednej osobie

Marek Grechuta nie od dziś jest dla mnie synonimem fenomenalnej dykcji. Zachęcam do podważenia mojej tezy – zapewniam, że wybitny krakowski artysta nadal pozostanie niedoścignionym mistrzem w swym fachu. Gdy daję ponieść się jego twórczości, w uszach dzwoni mi każda głoska, a on nad wyraz precyzyjnie nadaje kolor przyrodzie i miłości, oplata je czule ramionami, powierzając poświęcone im teksty opiece ciepłej barwy głosu.  Uznawany za najważniejszego przedstawiciela polskiej poezji śpiewanej, Marek Grechuta odszedł 9 października 2006 roku. W pamięci słuchaczy pozostał między innymi jako członek formacji Anawa czy Grupy WIEM. Stworzył nieśmiertelne utwory takie jak Dni, których nie znamy , Korowód (mający już stałe miejsce w Topie Wszech Czasów radia Trójka), czy Ocalić od zapomnienia z tekstem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Jest jeszcze co najmniej jeden wyjątkowy utwór, przy którym warto się zatrzymać. Chodzi mianowicie o I Ty, tylko Ty będziesz moją panią – czy kiedykolwiek