Trudno
się czasami nie roześmiać (albo nie zachwycić), gdy słyszymy różne nazwiska
znajomych. Na pewno nie odmówilibyśmy oryginalności i fantazyjności wielu z
nich. Ale… co one tak właściwie znaczą i, co równie ważne, skąd się wzięły?
Spójrzmy na to
zagadnienie z perspektywy historycznej – na początku nazwisko funkcjonowało
jako przezwisko, nadanie, przydomek, natomiast obecne rozumienie pojawia się
dopiero w XX w. Ponadto wiele ich znaczeń zmieniło się na przełomie wieków,
więc tak naprawdę nasze nazwiska mogą nie być tym, za co je uważamy. Jednak przejdźmy do praktyki – kierując
się powyższymi wskazówkami, chciałabym przeanalizować kilka wybranych, interesujących
mnie przykładów.
Imię
i… imię?
Pierwsza grupa
charakteryzuje się pochodzeniem od nazw osobowych. Przykładowo Oleksy wywodzi
się od greckiej formy imienia Aleksy, znaczącego bronię, strzegę, który przerodził się w łacińską formę Alexius; w staroruskim występowały formy
takie jak: Aleksej, Oleksej, a kolejne
brzmiały Aleksy, Holeksy, Oleksy. Mamy
tutaj do czynienia z pochodzeniem chrześcijańskim, a samo imię Aleksy było
znane już w średniowieczu, o czym wiadomo z Legendy
św. Aleksego. Można przypuszczać, że ta forma, używana początkowo jako
imię, została przyjęta za nazwisko w wersji rosyjskiej. Jednakże znacznie
bardziej interesującą genezę ma nazwisko Fodczuk, wywodzące się, co ciekawe, od
chrześcijańskiego imienia Teodor, notowanego w Polsce od XIII wieku. Pochodzi
ono od greckiego theodoron, a to z
kolei od theos (Bóg) i doron (dar). Właśnie od tego imienia
powstała wspomniana nazwa Fod-czuk. Przyrostek -czuk dołączano do imion
podstawowych.
Stary,
biały, błyszczący
Drugą grupę
stanowią nazwiska odprzymiotnikowe. Przykładowo Wieteska wywodzi się od
siedemnastowiecznego rdzenia wiet, od
prasłowiańskiego rdzenia *vety, *vetchn, a staropolskiego słowa wiotchy, znaczącego tyle co stary, dawny. To przezwisko wśród wielu
form do dzisiaj zachowało się właśnie w tej: Wiet-es-ka. Przyrostek -ka dołączano
do nazwiska potomków. Inne natomiast, Bełz, funkcjonuje w niezmienionej formie od
1264 r., znaczącej coś białego,
błyszczącego. Jest wiele hipotez, skąd ono mogło się wziąć. Zważywszy na średniowieczną
genezę, być może zaczęło się od białego, błyszczącego przedmiotu, jaki posiadał
właściciel tego nazwiska. Niewykluczone, że była to część stroju, ale mógł to
być również element herbu.
Przydomki
Trzecią grupę stanowią
nazwiska odczasownikowe. Najciekawszym przypadkiem wydaje się Fijak, pochodzący
od przydomka Chwiała, który to pochodzi od chwiać,
chwijać, czyli poruszać, kołysać. Pierwotna forma brzmiała Fiak od fiać, czyli właśnie chwiać. Następną formą był już analizowany przeze mnie Fijak. Kolejne
nazwisko, Kucia, wywodzi się od formy Kut z 1448 r. wywodzącej się od podstawy kut-, por. kutać, czyli otulać, przygarniać ręką. W staropolskim
słowo kuta oznaczało habit zakonny,
były także formy: kuty, kuć. Samym
słowem kucia, pochodzącym z 1594, określano człowieka, który podwoził
dziedzica. Niewykluczone, że ów podwożący dziedzica był zakonnikiem, ponieważ
mieli oni raczej dobre stosunki z panami. A słowo kucia bardzo zgrabnie nawiązuje do formy kutać, co jest uzasadnione – podwiezienie jest niejako
przygarnięciem kogoś na swój środek transportu. Zemanek, kolejny analizowany
przykład jest obcego pochodzenia. Początkowo był to Seman – od niemieckiego Seeman, a ta forma od np. Seemann, czyli marynarz. Analizowana
przeze mnie forma Zeman-ek pochodzi z 1616 r. Wiek XVII to wciąż czas podróży,
także zamorskich. Zaryzykowałabym twierdzenie, że nazwisko swoje początki
zawdzięcza po prostu jakiemuś Niemcowi, który był marynarzem. I ostatni już
przykład, czyli Drzastwa, wywodzi się od staropolskiego drzastwo, drząstwo, znaczącego żwir, drobne kamyki. Myślę, że warto
tutaj zwrócić uwagę na niezrozumiałość słowa drzastwa dla współczesnych, które to minimalnie różni się od
staropolskiej formy w jakiej występowało. Zastanawia mnie geneza tego nazwiska.
Bardzo możliwe, że pochodzi od kogoś zajmującego się – znowu – transportem,
jednak tym razem budulca, jakim był żwir.
Nazwiska mają
bardzo ciekawą genezę, ale czasami trudno znaleźć tę, która jest prawdziwa. Ponadto
nie wiadomo, czy to, do czego doszliśmy, ma cokolwiek wspólnego z
rzeczywistością. Większość tego, co tutaj napisałam, to dywagacje, ale mam
nadzieję, że choć minimalnie zbliżyłam się do prawdy. Niestety, nie udało mi
się odtworzyć znaczenia wszystkich przyrostków i odkryć właściwych znaczeń w
przypadku, gdy nazwa pierwotna jest już nieznana. Jednak mimo wszystkich moich
wątpliwości polecam taką analizę, bo prowadzi ona do zastanowienia się nad
przeszłością i, kto wie?, może zachęci do dalszych poszukiwań, a także sprawi,
że odnajdzie się zupełnie niespodziewane i zaskakujące informacje. Może w
Waszych żyłach płynie błękitna krew?
Kamila
Kołodziejczyk
kolodziejczyk.kamilaagnieszka@gmail.com
Źródła:
1.
Aleksy,
w: Nazwy osobowe pochodzenia
chrześcijańskiego, oprac. Maria Malec, Kraków 1995;
2.
Nazwiska Polaków. Słownik historyczno-etymologiczny,
Kazimierz Rymut, T.1, Kraków 1999;