Ponad
2 lata od premiery świetnych Moich córek
krów reżyserka Kinga Dębska powraca do kin z filmem pt. Plan B. Tym razem w obsadzie znaleźli
się m.in. Marcin Dorociński, Edyta Olszówka, Kinga Preis, Roma Gąsiorowska oraz
Małgorzata Gorol. Podobnie jak w przypadku poprzedniego filmu Dębskiej, Plan
B również można określić mianem komediodramatu, a reżyserka
zdecydowanie kontynuuje tworzenie własnego stylu przedstawiania historii.
Akcja filmu skupia się wokół pięciorga osób, których
życie na kilka dni przed walentynkami zostaje drastycznie odmienione.
Wychodzący z więzienia mężczyzna (Marcin Dorociński), kobieta zostawiona z dnia
na dzień przez męża (Kinga Preis), bohaterka, która musi pogodzić się ze
śmiercią ukochanego (Edyta Olszówka), dziewczyna szukająca poważnego związku
(Małgorzata Gorol) oraz córka, która nie potrafi odciąć się od swojego ojca
(Roma Gąsiorowska). To tylko niektóre problemy poruszone w filmie. I choć
całość momentami wydaje się zmierzać do nikąd to Dębska robi to z pełną
świadomością. W wielu momentach nie chce dawać ostatecznych odpowiedzi, a
także, co bardzo mnie cieszy, nie stara się na siłę splatać losów bohaterów, a
jeśli już decyduje się na takie rozwiązanie, to robi to bardzo delikatnie i z
wyczuciem. Całość nie pozostawia jednak uczucia niedosytu, a raczej zmusza do
refleksji i rozmyśleń.
Aktorski
triumf
Wszystkie opowiadane historie potrafią wywołać
emocje, ponieważ reżyserka bardzo sprawnie pokazuje różne odcienie życia, nie
stara się wartościować ludzkich problemów, a raczej inteligentnie i
nienachlanie wskazuje na pewne analogie. Dodatkowo Dębska po raz kolejny
wykazuje niesamowity talent do prowadzenia aktorów. Świetny Dorociński w roli
wychodzącego z więzienia Mirka, niesamowita Preis, zachwycająca Gąsiorowska, a
także Olszówka cierpiąca po śmierci ukochanego wraz z Gorol w roli jej sąsiadki
tworzą niesamowicie prawdziwe i głębokie portrety swoich bohaterów. Dodatkowo
uzupełniani są przez świetny drugi plan z Dorotą Kolak na czele. Różnorodność
postaci sprawia, że nie da się wskazać, który z aktorów poradził sobie
najlepiej. Tworzą oni razem świetny witraż, w którym każdy odnajdzie bliski
sobie element.
Bardziej
dramatycznie, ale ciągle śmiesznie
Porównując Plan
B do Moich córek krów nie da się
także pominąć faktu, że tym razem większy nacisk został położony na elementy
dramatyczne, aniżeli komediowe. Nie oznacza to jednak, że w filmie brakuje
śmiesznych momentów, a humorystyczne dialogi wydają się być bardzo naturalne i
świetnie podkreślają, o ironio, tragizm wielu sytuacji. Dębska potrafi także
budować napięcie, ale robi to z odpowiednim umiarem, dzięki czemu udaje jej się
zachować duży realizm historii. Mimo niezwykle kameralnego charakteru filmu bogata
i bardzo dobrze dopasowana do obrazu jest także ścieżka dźwiękowa, a zdjęcia
Andrzeja Wojciechowskiego zasługują na duże brawa.
Plan
B
to bez wątpienia film, który warto zobaczyć. Być może nie trafi on w gusta
wszystkich, ale zapewne u wielu osób wywoła liczne emocje. Od rozbawienia przez
przerażenie aż po smutek. Jest to bez
wątpienia inteligentny film, który zostanie w głowach na zdecydowanie dłużej,
aniżeli czas seansu. Z olbrzymią
nadzieją czekam na kolejną produkcję Kingi Dębskiej, którą w kinach powinniśmy
zobaczyć jeszcze w tym roku.
Patryk Godula
patryk.godula@gmail.com