Ludzie, żeby się ze sobą komunikować, muszą posiadać podstawowe
narzędzia: słowa, ewentualnie obrazki czy znaki. Kluczem do rozkodowania tych
środków przekazu jest, o zgrozo, zdolność słuchania ze zrozumieniem. Gdy
mimochodem słyszę wiele rozmów, wydaje mi się, że ta ostatnia wymieniona przeze
mnie umiejętność jest niemożliwa do zdobycia.
„− Jestem
feministą. – powiedział, a jego głos rozbrzmiał na wszystkie strony świata.
Kobiety i mężczyźni zaczęli padać do jego stóp oddając mu pokłony i cześć. Każda
uwaga skierowana w jego stronę była atakiem w jego przekonania. W samoobronie
obrażał po równo mężczyzn, jak i kobiety. Wszyscy żyli w tym świecie spokojnie,
do czasu buntu.
− To, że jesteś feministą, nie daje Ci prawa do
obrażania kogokolwiek! – zza modlitewnych głosów wydobył się głos kobiety,
która dumnie uniosła swą pierś ku niebu. Ludzie spoglądali na nią jak na
boginię, która miała odmienić ich los i dać nową przyszłość.
− Słyszeliście tę heretyczkę? Uznała, że nie jestem
feministą. Spalić ją na stosie.
Ludzie przytaknęli, związali
kobietę, która miała być ich przyszłością i z ekscytacją spoglądali, jak ich
nadzieja ulatuje z ogniem.”
Słuchanie ze zrozumieniem.
Bohaterowie z powyższej historii wyjętej z kontekstu mają sporo negatywnych
cech, są one oczywiście bardzo przerysowane. Jest tam wiele problemów, z
którymi mierzymy się na co dzień. Spotykamy je na każdym kroku, w rozmowie z
innymi ludźmi. Czasami łapiemy się na tym, że sami zachowujemy się w ten
sposób. Łatwo tutaj zauważyć, że nieznajomy wymaga od ludzi szacunku za to, że
posiada pewne cechy czy przekonania. Widać również ludzi, którzy bezmyślnie
podążają za tłumem, wykonując rozkazy. Chyba najmniej dostrzegalny jest brak
zdolności słuchania. Na tym chciałabym się dzisiaj najbardziej skupić. Możliwe,
że pozostałe problemy poruszę przy innej okazji. Jednak historie wyjęte z
kontekstu narzuciły mi właśnie ten kierunek myślenia.
Jak to możliwe, że nie
słuchamy tego, co nasz rozmówca ma do powiedzenia? Kiedy tylko skończy swoją
wypowiedź, zmieniamy temat albo wtrącamy naszą historię, która oczywiście jest
ważniejsza. To nie jest takie złe, jak sytuacja przedstawiona powyżej, w końcu
najgorzej dyskutuje się ze ścianą. Ona uparcie będzie tkwić przy swoim zdaniu,
nie przyjmując żadnych argumentów. Jeszcze gorzej jest w sytuacji, kiedy nasz
rozmówca coś usłyszy i zmieni całkowicie sens twojej wypowiedzi. Przekształci
to pod swoje zapotrzebowania w taki sposób, żebyś to TY był złym bohaterem.
Atakujesz jego wolność, równość i tym podobne. Niektórzy są przewrażliwieni w
tym aspekcie. Trudno z nimi rozmawiać.
Na co dzień spotykam się z
ludźmi, którzy nie chcą rozmawiać, chcą tylko mówić. Ktoś taki jest zazwyczaj
silnie rozkojarzony. Udaje, że słucha tego, co mówimy, ale w głowie ma
całkowicie inny wszechświat. Takie osoby wchodzą w słowo i bez chwili
zażenowania ignorują całą twoją wypowiedź. Tylko po to, byś to ty zamienił się
w słuchacza. Byś mógł wysłuchać tego, co on ma do powiedzenia.
Z takich sytuacji powstaje
wiele negatywnych skutków. Ktoś coś źle zrozumie, wyłapie coś nie tak, jak
powinien, albo przekształci to w taki sposób, by pasowało do jego wizji świata.
Rodzą się niepotrzebne konflikty. Ludzie ranią się nawzajem i mają siebie
często gdzieś. A tak naprawdę słuchanie nie jest takie trudne. Wystarczy tylko
się skupić i chcieć słuchać. Zobaczyć w drugiej osobie nie tylko lalkę do
przyjmowania informacji od nas, a także osobę, która może nam dać coś
ciekawego. Kawałek siebie.
W książce Janiny Stankiewicz Komunikowanie się w organizacji, jest
bardzo ciekawy rozdział na temat tego, jak aktywnie słuchać. Autorka wymienia
cechy dobrego słuchacza, są to między innymi obiektywność, otwartość, szczerość
i cierpliwość. Wydaje mi się, że to są jedne z najważniejszych cech, które
trzeba posiadać, by zdobyć zdolność słuchania. Jeżeli nie chcemy słuchać tego,
co ktoś ma do powiedzenia, to udajemy. Czekamy na swoją kolej, nie mamy
szczerych intencji w trakcie dyskusji.
Musimy być również obiektywni
i otwarci. Nie można od razu odrzucać zdania, które nie znajduje się w kręgu
naszego światopoglądu. Ludzie są różni i każdy ma prawo do swojego pojmowania
świata. Warto dyskutować i przedstawić swoje racje, ale nie można oceniać i
odrzucać czyjegoś zdania tylko dlatego, że jest sprzeczne z naszym.
No i przede wszystkim
cierpliwość. Jeżeli nie jesteśmy cierpliwi, to szybko będziemy chcieli
zakończyć monolog towarzysza i przejąć pałeczkę. To jest chyba najtrudniejsze.
W ciszy i skupieniu wysłuchać kogoś. Tak, by zapamiętać jak najwięcej elementów
i kontynuować rozmowę na tym etapie, na którym zakończył ją rozmówca.
Ewentualnie nawiązać w innym aspekcie do tego co mówił. Trudno jest nie zmienić
tematu. Najłatwiej zignorować wypowiedź i zacząć coś, co kłębiło się w naszej
głowie od samego początku.
Istnieje sporo zasad, które
mają na celu pomóc aktywnie słuchać. Wiele z nich znajduje się w wymienionej
przeze mnie książce. Postanowiłam wybrać trzy, które w mojej opinii wydają się
najważniejsze. Które stosuję osobiście i mogę potwierdzić ich skuteczność. Pierwszą
z nich jest unikanie przerywania nadawcy. Jest pewien sposób, by rozpoznać, kto
słucha i przede wszystkich chce słuchać tego co mamy do powiedzenia. Taka osoba
nie przerywa nam, gdy mówimy. Ewentualnie przeprosi i poda powód, dla którego
to zrobiła. Gdy jednak już to zrobi, to sama od siebie powróci do momentu,
który przerwała.
Drugą zasadą jest
zainteresowanie treścią rozmowy. Jej efektem jest zazwyczaj kontynuowanie tematu,
który zaczęliśmy. Nasz rozmówca nie odnosi go od razu do siebie i zostawi po
naszym wywodzie chociaż jeden komentarz. To nie jest takie trudne, a ile
przyjemności można sprawić drugiej osobie!
Trzecią i w mojej opinii
najtrudniejszą zasadą jest cierpliwość w słuchaniu. Jak już napisałam powyżej
to jest chyba największy i najtrudniejszy do przejścia etap dla każdego z nas.
W świecie, w którym mamy ekspresowy dostęp do praktycznie wszystkiego, nie chce
nam się czekać. Skupiamy się na nas samych i nawet w rozmowie nie jesteśmy w
stanie odczekać do końca czyjeś wypowiedzi. SMS-y i wiadomości na Facebooku
zaczęły nas uczyć, że tematy przewijają się między sobą. Każdy pisze to, co w
danym momencie ma w głowie, nie czekając na odpowiedź drugiej osoby. Później,
możliwe że z rozpędu, przenosimy to na rozmowę twarzą w twarz. Nie mamy już tej
cierpliwości, by poczekać i wysłuchać do końca.
No i to by było na tyle.
Słyszeć każdy może, trochę lepiej, czasem trochę gorzej. Jednak by nauczyć się
słuchać, potrzeba trochę zaangażowania z naszej strony, czasem nawet
poświęcenia. W końcu nie zawsze będziemy tymi, o których rozmowa się toczy, a czasami
staniemy na miejscu tych, którzy pozwalają innym uzewnętrznić swoje myśli.
Żeby nie było, że uparłam się
na to, że mężczyźni są największym złem tego świata, przedstawię wam drugą
historię wyjętą z kontekstu, która również obrazuje ten problem.
„Od zawsze czuł, że
potrzebuje partnerki, której będzie mógł zaufać. Został wychowany w dosyć
trudnym środowisku i człowiek był dla niego czymś w rodzaju zagadki, pułapki.
Można zrobić sobie krzywdę nie znając instrukcji obsługi. Z czasem jego uczucia
stawały się coraz cięższe i coraz bardziej skomplikowane. Postanowił zgłosić
się po pomoc do ludu. Każdy z nich miał za zadanie wesprzeć go swoim zdaniem.
Był pierwszy w długiej kolejce problemów. Był podekscytowany, jednak ogarnął go
również pewnego rodzaju niepokój.
− Chciałbym spotkać kobietę, przy której będę czuł to
coś. To powinna być dla mnie wyjątkowa osoba. Myślę, że jeżeli będę w stanie
jej zaufać, to będę mógł zrobić dla niej wszystko – odpowiedziała mu cisza. Arbiter
wstał ze swojego sędziwego tronu i wskazał palcem na biedaka.
− Jako żem ja jest kobietą, uważam, że tacy mężczyźni
powinni być trzymani pod kluczem! Jakim prawem ten żałosny robak oczekuje, że
przyjdzie do niego księżniczka i będzie usługiwać na każdym kroku? Kim on jest,
że wymaga najlepszej obsługi w naszym świecie? Dla takich egoistów i narcyzów
jest tylko jedno dobre miejsce. Ludzie, zabierzcie tego wariata do ciemni,
zanim zarazi nas swoimi irracjonalnymi potrzebami! – Nikt nie protestował.
Nawet mężczyzna, który nie wiedział, co się właściwie teraz wydarzyło.”
Nikola Kotecka
nikkot1220@gmail.com
Źródła:
1.
Janina Stankiewicz: Komunikowanie się w organizacji. Wrocław 2006.
Zdjęcie: https://www.shutterstock.com