Przejdź do głównej zawartości

Reklama zmorą każdego człowieka

Urokiem dzisiejszej telewizji są dość nam znane reklamy. Wszystko to tworzy jedność. Jedność? Coś tu nie gra...

No cóż, aby podpisać się pod tymi słowami trzeba mieć bardzo duże poczucie humoru, a jeszcze więcej cierpliwości.


Twórcy reklam są świadomi tego, że potencjalny Kowalski zasiadający w fotelu w sobotni wieczór jest nastawiony na odbiór dobrego filmu czy programu telewizyjnego. Być może ma już coś wybranego i z niecierpliwością oczekuje, aby wybiła godzina emisji.

A teraz krótka historia naszego seansu tego wieczoru... 
To już ten moment! Nastała długo oczekiwana chwila i rozpoczyna się film.
Znamy już tytuł, znamy obsadę, chcemy zobaczyć pierwsze sceny... I co? I nic! A dlaczego? Bo następuje pierwsza z kilkuset przerw na reklamę. Trwa ona niemiłosiernie długo, ale nasza cierpliwość ma jeszcze spory zapas, bo to dopiero początek. Zatem idziemy do kuchni po popcorn. W reklamach na pewno nie będzie tego, co mogłoby nas zainteresować. I wtedy w naszych głowach rodzi się myśli, że jesteśmy profesjonalistami i kiczu nam nie wcisną.

Jest! Koniec reklamy! Można znów rozsiąść się w wygodnym fotelu i przeżywać wraz z bohaterami ich przygody. Już udało nam się zapomnieć o złym początku, bo tym razem zapewniono nam całe 5 min filmu!
Jednak dobroć ma swoje granice - teraz wstawili blok kilkunastu reklam plus ogłoszenia i wisienką na torcie jest powtórka reklam z początku przerwy. To tak na wypadek, gdyby widz zapomniał, co oglądał. W natłoku kiepskich reklam trudno wybrać tę najgorszą, pojawiają się reklamy sklepów, które nie są dla idiotów z niskimi cenami - gdzie promocje wyglądają najczęściej tak, że zamiast białej karteczki z ceną mamy wciąż tę samą cenę, ale już na żółtej karteczce z dopiskiem PROMOCJA. Produktem, bez którego nie byłoby tak wspaniałych świąt, a nasze życie nie byłoby przepełnione taką ilością radości, jest Coca Cola. Widząc reklamę Lidla, w której wszystkie produkty mieszczą się w jednym koszyku z dopiskiem „ Lidl jest tani”, dostajemy szału, ponieważ przy kasie z pełnym wózkiem nasza pensja maleje w mgnieniu oka. Gdzie to tanio?! Aż ciśnie się na usta, aby dośpiewać „tani i do bani”. Po obejrzeniu kolejnej reklamy dochodzimy do wniosku, że życie jest piękne, a jeśli czegoś brakuje, to żaden problem. Pójdziemy do sklepu, kupimy parę produktów, i co? I po prostu - pełnia szczęścia! To proste! Ludzie głowią się, szukają rozwiązań, które uczynią życie radosnym i szczęśliwym, a reklamy pokazują nam, że recepta jest prosta i leży w zasięgu ręki i portfela każdego z nas.

Wracając do naszej historii: Udało się! Reklamy osiągnęły cel! Widz... Zasnął w fotelu!
Czy nie mamy wrażenia, że tak naprawdę nie reklamy przerywają film tylko - niestety - film przerywa reklamy? Czy reklamy irytują Was tak samo jak mnie?

Reklamy informują nas, że możemy być wiecznie młodzi i to specjalnie DLA NAS, z myślą O NAS przygotowano serie kremów, balsamów, toników itp. Nie oszukujmy samych siebie i mówmy krótko, jeśli ktoś narodził się brzydkim kaczątkiem, nie zostanie nigdy ósmym cudem świata dzięki tym kremom.
Różne reklamowane suplementy diety z dużą ilością witamin nigdy nie zastąpią leków, po których poczujemy się jak młody bóg, a niestety często starsze osoby stają się ofiarami tych działań marketingowych, wbijając sobie do głowy, że po tej jednej witamince ich wszystkie bolączki odchodzą. Udowodniono naukowo, że nasze leczenie toczy się w głowie, psychice. To aż 70% walki z chorobą, a tylko 30% to lekarstwa, które przyjmujemy. Nie mówi się tutaj o skrajnych przypadkach.

W dzisiejszych czasach są reklamowane produkty bio, eko itp. Dlaczego nie stosujemy tego w reklamach farmaceutycznych? Nie mówimy o metodach niekonwencjonalnych w leczeniu, które również dają pozytywne skutki.

Autorzy reklam traktują nas - odbiorców − jako ludzi mało inteligentnych, pozbawionych dobrego smaku, gustu i samodzielnego myślenia.

A jeśli już jesteśmy przy zdrowiu, to myślicie, że nie ma reklam wszelkiego rodzaju używek? Jasne, że są! Oczywiście, nie znajdziemy reklamy telewizyjnej papierosów czy alkoholu powyżej 40%, ale odnajdziemy używkę w postaci piwa, kawy, czy nawet czarnej herbaty.

Poruszając temat papierosów, choć nie słychać o nich w mediach, nie sądzicie, że nagła zmiana opakowań nie była chwytem marketingowym? Czy uderzające w oczy obrazki skutków chorób wynikających z palenia nie robią z klienta durnia? Mimo wszelakich sugestii, on nadal pali! Jestem przeciwniczką papierosów, ale potrafię zrozumieć też, że jest to nałóg! Tego nie rzucimy z dnia na dzień bez żadnych konsekwencji. Może mały odsetek ludzi z powodu strachu rzuciło papierosy dzięki tym ilustracjom, choć częściej słyszymy, że przekładają je do innego opakowania. Czy o to właśnie chodziło?

Z podstawowej wiedzy biologii i zwykłej intuicji człowieka w kwestii zdrowia wiemy, że każda zażywana substancja może zaszkodzić, jeśli tylko stosujemy ją w nadmiarze, a w przypadku niektórych składników ich niedobór powoduje szkody na zdrowiu. Tak więc należałoby podobnymi napisami, fotografiami oklejać wódkę, kawę, czy cukierki... jeśliby rzeczywiście chodziło o zdrowie klienta.

Tu jednak bardziej niż o zdrowie chodzi o manipulowanie klientem i dobro firm. Reklama w największym stopniu szkodzi na umysł i naszą psychikę. Prawidłowy rytm naszego życia zaburzają reklamy. To one przerywają wątki filmów czy wiadomości, gubiąc w tym wszystkim dynamikę i wyrazistość, a tym samym oddziałując na naszą psychikę i nerwy. To działanie jest systematyczne, a my mamy być do niego przyzwyczajeni i wchłaniać wszystko, aż nasza podświadomość zapragnie sama reklamowanego towaru. O to przecież w reklamie chodzi.

Anita Banaś
e-mail: anita.ban@op.pl

zdjęcie: www.shutterstock.com

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy...

Czy anime to tylko hentai?

„Azjo-zjeby”, „mango-zjeby” – tak laik często określa miłośników japońskiej popkultury, głównie komiksów. Mimo to zdobyły one ogromną rzeszę fanów w całej Europie, a więc również w Polsce. Osoby, które nigdy nie miały do czynienia z anime ani mangą, mogą je kojarzyć z pornografią. Jak jest naprawdę? Manga współcześnie oznacza japoński komiks, a anime jego adaptację w formie kilkunastu odcinków, filmu lub OVA, czyli miniserialu. Mangę drukuje się zazwyczaj na czarno-białym papierze i czyta się, ku zdziwieniu nowicjuszy, od prawej do lewej strony. Publikowana jest regularnie w magazynach, a jeśli autor zyska uznanie i komiks będzie pojawiał się przez dłuższy czas, zostanie wydany w formie tomików zwanych tankōbon (jap. „niezależnie pojawiająca się książka”). Zarówno mangę, jak i anime cechuje charakterystyczna kreska, postacie niekiedy rysowane są bardzo prosto i schematycznie, mają często ogromne oczy i długie włosy. Jednak trzeba przyznać, że nie można im odmówić urody. ...

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z ...