Przejdź do głównej zawartości

Serialowe Fargo, czyli powrót do klasyki


Film Fargo z 1996 roku odniósł niezaprzeczalny sukces, czego doskonałym potwierdzeniem jest otrzymanie dwóch oskarowych statuetek. Nagrody te udzielone zostały w kategoriach najlepsza aktorka pierwszoplanowa, z czym się nie zgadzam, oraz najlepszy scenariusz oryginalny, z czym polemizować nie mogę. Teraz nadszedł czas na odświeżenie znanego już nam klimatu w… serialu.


Początkowo pełna obaw zasiadłam do obejrzenia odcinka pilotażowego pierwszego sezonu. Ku szczeremu zaskoczeniu okazało się, że zachowany został niepokojący, tajemniczy klimat panujący w Minnesocie, jakże charakterystyczny dla filmowego arcydzieła braci Coen. Również świetna muzyka, a także zdjęcia oraz widoki w akompaniamencie białego puchu połączone z senną aurą zadziałały na plus i zachęciły mnie do dalszego zapoznania z serialem.

Wyobraź sobie, że jesteś zwykłym, szarym człowiekiem mieszkającym na całkowitym zadupiu, a twoje życie to jedno wielkie pasmo niekończących się porażek i upokorzeń. Nie brzmi najlepiej? Witaj w świecie Lestera Nygaarda, przeciętnego sprzedawcy ubezpieczeń. Pewnego dnia nasz bohater spotyka swojego prześladowcę z liceum, co tylko utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z największą łamagą naszych czasów. Wskutek niefortunnego wypadku trafia do szpitala na ostry dyżur, gdzie poznaje na pierwszy rzut oka niepozornego, aczkolwiek odrobinę dziwnego i budzącego niepokój swoją obecnością mężczyznę, Lorne’a Malvo. W tym momencie życie nieświadomego jeszcze Lestera obierze zupełnie inny kurs niż się spodziewał, a wszystko to za sprawą jednej rozmowy, podczas której Nygaard dał upust swojej frustracji wobec szkolnego łobuza.

Następnego dnia wśród mieszkańców prowincjonalnego miasteczka Bemidji, w którym do tej pory niespotykane były żadne cięższe przestępstwa, szybko rozchodzi się informacja o brutalnym morderstwie wcześniej wspomnianego szkolnego prześladowcy. Zdarzenie to pociąga za sobą serię nieprzypadkowych zdarzeń oraz kolejne dwa trupy. Jaki związek ma z tym wszystkim spotkanie na szpitalnym oddziale? Do czego tak naprawdę zdolny jest człowiek, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo? Sprawa jest bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać.

W serialowej koncepcji Fargo otrzymujemy zamkniętą strukturę fabularną, co jest wielkim atutem. Dzięki temu zabiegowi jesteśmy w stanie bliżej przyjrzeć się bohaterom oraz w pełni skupić się na akcji kręcącej się, a jakże, wokół postaci Lestera Nygaarda, którego odgrywa fenomenalny Martin Freeman. Doskonałym posunięciem było także zaangażowanie Billy’ego Boba Thorntona w roli Lorna Malvo, który niesamowicie oddziałuje na widza, a jego interpretacja złego charakteru pozostaje na długo w pamięci i sprawia, że wyczekujemy na każdy fragment serialu z jego uczestnictwem. Na wielkie uznanie zasługuje również wcielająca się w policjantkę Allison Tolman, której postać w dużej mierze wzorowana była na jej filmowym odpowiedniku. Z całą pewnością mogę uspokoić grono odbiorców będących zagorzałymi przeciwnikami Frances McDormand – tutaj wielogodzinne towarzystwo stróża prawa nie jest tak irytujące jak w filmowej produkcji, co więcej, uważam, że kunszt aktorski jest na znacznie wyższym poziomie.

Mówi się, że odgrzewane kotlety nie smakują najlepiej, w tym jednak przypadku sądzę, że wszystkie niedociągnięcia pojawiające się w pierwowzorze zostały poprawione
i z czystym sumieniem mogę zachęcić do bliższego zapoznania się z serialowym Fargo, ponieważ z taką obsadą oraz scenariuszem smakuje znakomicie. 

Adrianna Sałecka
ada.sal@o2.pl

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

Czy anime to tylko hentai?

„Azjo-zjeby”, „mango-zjeby” – tak laik często określa miłośników japońskiej popkultury, głównie komiksów. Mimo to zdobyły one ogromną rzeszę fanów w całej Europie, a więc również w Polsce. Osoby, które nigdy nie miały do czynienia z anime ani mangą, mogą je kojarzyć z pornografią. Jak jest naprawdę? Manga współcześnie oznacza japoński komiks, a anime jego adaptację w formie kilkunastu odcinków, filmu lub OVA, czyli miniserialu. Mangę drukuje się zazwyczaj na czarno-białym papierze i czyta się, ku zdziwieniu nowicjuszy, od prawej do lewej strony. Publikowana jest regularnie w magazynach, a jeśli autor zyska uznanie i komiks będzie pojawiał się przez dłuższy czas, zostanie wydany w formie tomików zwanych tankōbon (jap. „niezależnie pojawiająca się książka”). Zarówno mangę, jak i anime cechuje charakterystyczna kreska, postacie niekiedy rysowane są bardzo prosto i schematycznie, mają często ogromne oczy i długie włosy. Jednak trzeba przyznać, że nie można im odmówić urody. Co t