Muzyka, piwo, dobra
zabawa i… dużo błota. Ostatni weekend maja studenci śląskich wyższych uczelni
spędzili na Muchowcu, uczestnicząc w juwenaliowej zabawie. I chociaż pogoda nie
dopisała, uśmiechy zdawały się nie znikać z twarzy uczestników imprezy.
Dni
21–25 maja były świetną okazją, by wziąć głęboki oddech przed sesją. Juwenalia
Śląskie, czyli coroczne święto studentów, tradycyjnie rozpoczęły się Wielkim
korowodem studenckim – barwnym przemarszem młodych uczących się na katowickich
uczelniach. Od Uniwersytetu Ekonomicznego aż do placu pod Pomnikiem Powstańców Śląskich
uczestnikom towarzyszyła energiczna muzyka, która ucichła dopiero przy
symbolicznym przekazaniu studentom kluczy do miasta.
Energiczny początek
Pierwszym
dniem plenerowych występów artystów był 23 maja. Tego dnia Katowicki Park Leśny
na Muchowcu rozbrzmiał radosnymi dźwiękami muzyki pop, dance i disco polo.
Imprezę rozpoczął Mikrokosmos – zwycięzca II Przeglądu Niezależnej Muzyki. „Śpiewamy po polsku,
lecz gramy we wszystkich językach świata”
– przeczytać możemy na fanpage’u zespołu, w którego skład wchodzą Łukasz
Klec, Dawid Ptak, Wojtek Świtalski, Krzysztof Lam, Jakub Byczek i Daniel Kusak.
Chociaż to dopiero pierwsze kroki Mikrokosmosu, grupa emanowała pozytywną
energią i rozświetliła ten niefortunnie pochmurny dzień. Kolejnym artystą
tegorocznych juwenaliów był Borys LBD – młody producent i wokalista, autor
chwytliwego przeboju Jessica, który
zaskoczył publiczność najnowszym utworem Dymy,
dymy, dymy. Chwilę po godzinie 21.00 sceną zawładnął Stachursky, obecny na
polskiej scenie muzycznej już od lat 80. Autor takich hitów jak Jedwab czy Chłosta powrócił z nową płytą
2K19 i nowatorskim utworem Doskozzza,
którego wykonanie wyraźnie zachwyciło studentów śląskich uczelni. Koncertem
wieńczącym pierwszy dzień plenerowej imprezy był występ Braci Figo Fagot –
Bartosza Walaszka i Piotra Połacia. Sami artyści swój niekonwencjonalny styl
muzyczny określają jako „disco w rytmie polo”, a więc miejską odmianę
klasycznego gatunku.
Piątek z rapem
Piątkowy
wieczór 24 maja z pewnością zadowolił wszystkich fanów rapu. Imprezę rozpoczął Hyper
Son, grupa muzyczna debiutująca w 2019 roku albumem Miejskie historie. O 19.30 scenę przejął Słoń, artysta hip-hopowy i
przedstawiciel niszowego gatunku horrrorcore. Z głośników wybrzmiały przede
wszystkim utwory z najnowszego albumu artysty Mutylator. Nie zabrakło jednak kawałków, do których przywiązani są towarzyszący
Słoniowi od początku jego twórczości. Kolejnym z artystów był Paluch. Raper, ku
uciesze licznie zebranych, wykonał uwielbiane przez tysiące fanów kawałki,
m.in. Bez strachu czy Szaman. Tuż przed 23:00 na scenę wkroczył
debiutujący w 2016 roku Adi Nowak z
utworami takimi jak Placebo i Mortimer. Na zakończenie piątkowego
wieczoru w Katowickim Parku Leśnym wystąpił długo wyczekiwany duet. PRO8L3M
obdarował publiczność kawałkami pochodzącymi głównie z najnowszej płyty WIDMO. Crash Test czy Interpol wzbudziły
niemałe emocje wśród zebranych pod sceną.
Alternatywna sobota
Sobota,
ostatni dzień studenckiej sielanki, minęła pod znakiem muzyki alternatywnej i
electropopu. W harmonogramie imprezy zawitały relatywnie młode zespoły – Smth
on point, Bownik czy inspirujący się
rytmami lat 80. Kamp!. Na 21.00 organizatorzy zaplanowali powrót do klasycznych
brzmień rocka alternatywnego. Wystąpił zespół Strachy na Lachy, a pod sceną, oprócz
studentów, zebrali się również starsi słuchacze. Po chwili oddechu mogliśmy
powrócić do alternatywnych brzmień. Przed 23.00 koncert zagrało trio Bokka, a
ostatnim z wykonawców była gliwicka grupa Fyl Gut łączący ciężkie brzmienia gitar i mocny głos
wokalistki – Magdaleny Stryi.
Wyjątkowo
zimny maj
W
trwających trzy dni koncertach plenerowych uczestniczyły tysiące spragnionych
dobrej zabawy ludzi. Mimo deszczowej pogody studenci nie zawiedli organizatorów
juwenaliów swoim zaangażowaniem. I chociaż zaskoczył nas „wyjątkowo zimny maj”,
artyści rozgrzali muzyką zmarzniętych uczestników imprezy.
Kinga
Burek
kingu.burek@gmail.com
Zdjęcia: Kinga
Burek