Przejdź do głównej zawartości

Krzysztof Kieślowski – wizytówka polskiej kinematografii na świecie



Choć nie został laureatem Oscara, tej najbardziej prestiżowej nagrody filmowej (a przynajmniej za taką uchodzącej), jego nazwisko, mimo że trudne do wymówienia, znane jest kinomanom na całym świecie. Skłaniające do refleksji, metafizyczne filmy o raczej wolno rozwijającej się akcji porównywane są do dzieł Ingmara Bergmana.

Jeden z najbardziej znaczących polskich reżyserów drugiej połowy XX wieku żył tylko 54 lata. Zapewne ze względu na ten krótki czas, w którym Kieślowski miał możliwość tworzenia filmów, ich liczba nie jest zbyt duża (zwłaszcza gdy porówna się jego dorobek do np. Woody’ego Allena czy wspominanego już Ingmara Bergmana). Jednak mimo to reżyserowi udało się zapisać w historii polskiej (i nie tylko) kinematografii.

Dzieje Krzysztofa Kieślowskiego
Urodził się w Warszawie 27 czerwca 1941 roku, jednak ze względu na chorobę płuc przyszłego twórcy Trzech kolorów rodzina często zmieniała miejsce zamieszkania. Większość swojego dzieciństwa reżyser spędził jednak w dzielnicy Dąbrowy Górniczej – Strzemieszycach – oraz w Sokołowsku na Dolnym Śląsku. Przez pół roku kształcił się w szkole pożarnictwa we Wrocławiu, szybko jednak zrozumiał, że to nie jest jego powołaniem i przeniósł się do Liceum Techniki Teatralnej w Warszawie, gdzie dyrektorem był wuj Kieślowskiego. W okresie nauki przyszły reżyser miał możliwość oglądania spektakli, będąc garderobianym takich sław polskiego aktorstwa jak Tadeusz Łomnicki, Zbigniew Zapasiewicz czy Aleksander Bardini. Po ukończeniu szkoły średniej Kieślowski zapragnął być reżyserem teatralnym. Jednak aby podjąć takie studia, należało wcześniej ukończyć inną szkołę wyższą. Kieślowski za oczywiste uznał więc studia reżyserskie. Na wydział reżyserski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi dostał się za trzecim razem.

Początki kariery reżyserskiej
Pierwsze filmy, jakie tworzył przyszły twórca Podwójnego życia Weroniki, były dokumentami. Zafascynowany dziełami Jerzego Bossaka czy Kazimierza Karabasza (szczególnie jego Muzykantami – zapisem próby orkiestry dętej warszawskich tramwajarzy) starał się w swoich etiudach zbliżyć do tych ideałów. Tak powstało kilka dokumentów przedstawiających życie codzienne – Tramwaj, Koncert życzeń, Z miasta Łodzi, Fabryka, Przed rajdem, Murarz.
Jego pierwszym w pełni fabularyzowanym, długometrażowym filmem jest Personel, będący opowieścią o młodym chłopaku, absolwencie Liceum Technik Teatralnych, który zatrudnia się jako garderobiany w operze. Realizacja inspirowanego własną biografią Personelu nastręczała Kieślowskiemu ogromnych trudności – reżyser kilkukrotnie chciał zrezygnować z dokończenia filmu. Ostatecznie jednak – jak sam stwierdził po latach – targany ambicją, ukończył dzieło, które okazało się o 14 minut dłuższe niż początkowo planowano.
Filmem przełomowym, jeśli chodzi o tworzenie dokumentów, był dla reżysera Z punktu widzenia nocnego portiera. To przedostatnie dzieło tego gatunku w dorobku przyszłego twórcy Dekalogu – po nim powstał bowiem jeszcze dokument Siedem kobiet w różnym wieku, który jednak nie skupia się na konkretnej postaci, jak filmy wcześniejsze. Po tym jak Z punktu widzenia nocnego portiera ujrzało światło dzienne, reżysera oskarżano o chęć zniesławienia bohatera dokumentu. Tytułowy portier wyraża bowiem poglądy faszystowskie – opowiada o tym, jaką przyjemność sprawia mu kontrolowanie innych. Celem Kieślowskiego, jak później wielokrotnie podkreślał, nie było upokorzenie portiera, a raczej zwrócenie uwagi na jego postać i poglądy.
W nawiązaniu do tych doświadczeń powstaje Amator – dzieło, którego kulminacyjna scena (główny bohater kieruje swoją amatorską kamerę na siebie) interpretowana jest jako deklaracja samego Kieślowskiego, że odtąd tematykę swoich filmów skupi raczej na własnych doświadczeniach. Odejdzie zatem od podglądania innych – jak można traktować tworzenie dokumentów. Interpretację tę uznać można za słuszną, gdyż po Siedmiu kobietach w różnym wieku, nakręconych w tym samym roku, co Amator, Kieślowski nie stworzył już żadnego filmu w tym gatunku w ścisłym tego słowa znaczeniu (powstały co prawda Gadające głowy, jest to jednak seria wywiadów, nie zaś film dokumentalny rozumiany w tradycyjny sposób).
Dwa lata po Amatorze reżyser kręci Przypadek, najdłuższy film w swojej karierze, trwający 122 minuty. Długość dzieła wynika jednak z jego formy – mamy tu bowiem trzy wersje życia bohatera zależące od tego, czy zdąży na pociąg. Mimo że film powstał w 1981 roku, jego premiera odbyła się dopiero sześć lat później, ze względu na wprowadzony 13 grudnia stan wojenny.

Dekalog przepustką reżysera na Zachód
W 1988 roku powstaje dziesięcioczęściowy cykl, którego fabuła łączy się z dziesięciorgiem przykazań. Powiązania te są jednak dosyć nieszablonowe – przykazanie siódme (nie kradnij) obrazuje bowiem rodzina, w której matka odbiera swojej córce jej dziecko, wychodząc z założenia, że ta jest za młoda na jego wychowywanie. Z kolei przykazanie czwarte („czcij ojca swego i matkę swą”) to historia córki zakochanej w swoim ojcu, który okazuje się nie być jej biologicznym krewnym. Najbardziej jednak doceniane są dwie części – piąta i szósta, a więc odpowiadające przykazaniom „nie zabijaj” (Krótki film o zabijaniu) oraz „nie cudzołóż” (Krótki film o miłości). Pierwszy z nich to niezwykły apel w sprawie kary śmierci (którą w Polsce zniesiono dziesięć lat później). Dzieło nie wydaje się ani jej popierać, ani jej sprzeciwiać – mimo że zamordowany taksówkarz nie wzbudza sympatii widza, w żaden sposób nie zawinił przecież głównemu bohaterowi, który za zło tego świata odpłaca zabójstwem przypadkowego człowieka. Podobnie niejednoznaczna okazuje się postać wiodąca – rozumiemy ogólne motywy jej postępowania, żal wobec otaczającego świata, nie wiemy jednak, dlaczego właściwie decyduje się zabić taksówkarza. Film jest wyjątkowy także ze względów technicznych – dość oryginalnie został tutaj zastosowany żółty filtr, który sprawia wrażenie, jakby taśma była uszkodzona. Wszystko odbywa się jednak zgodnie z zamysłem operatora, Sławomira Idziaka. Krótki film o miłości opowiada z kolei o 19- latku, który zakochuje się w swojej cynicznej sąsiadce wyśmiewającej jego uczucie. Niezwykły klimat cyklu, współtworzonego przez Krzysztofa Piesiewicza, uzupełnia chwilami refleksyjna, a chwilami wręcz podniosła muzyka skomponowana przez Zbigniewa Preisnera.
Dzięki Dekalogowi Kieślowski zaczął otrzymywać propozycje tworzenia filmów poza granicami Polski. Sporym utrudnieniem w rozwoju kariery reżysera była nieznajomość języków obcych, jednak mimo to twórca Trzech kolorów współpracował z takimi gwiazdami zagranicznej kinematografii jak Irene Jacob, Phillipe Wolter, Jean-Louis Trintignant, Juliette Binoche czy Benoît Régent. Pierwszym filmem stworzonym we Francji (choć częściowo również w Polsce) było Podwójne życie Weroniki, opowiadające o dwóch dziewczynach – jednej żyjącej w kraju nad Sekwaną, drugiej mieszkającej w Polsce, które – mimo że się nie znają – stają się dla siebie bardzo ważne, niczym siostry bliźniaczki. Ciekawostką jest fakt, iż film ten oglądają studenci angielskich uczelni aktorskich, o czym wspomniał Alan Rickman, gdy w 2014 odbierał w Bydgoszczy nagrodę im. Krzysztofa Kieślowskiego.

Trzy kolory
Ostatnim cyklem filmów w dorobku reżysera są Trzy kolory, z których jeden – Czerwony – otrzymał nominację do Oscara. Wspominane trzy kolory to barwy flagi Francji (biały, czerwony, niebieski), nawiązujące do haseł Rewolucji Francuskiej: wolności, równości, braterstwa. Przy tworzeniu swojej trylogii Kieślowski skorzystał z pomocy sprawdzonych twórców – Krzysztofa Piesiewicza oraz Zbigniewa Preisnera, ale także część aktorów można było podziwiać już we wcześniejszych produkcjach reżysera (Janusza Gajosa, Zbigniewa Zamachowskiego i Jerzego Stuhra, którzy ponadto ponownie grają braci, czy Irene Jacob). Podobnie jak w Dekalogu, w Trzech kolorach każdy z filmów opowiada odrębną historię, jednak w końcowej scenie Czerwonego bohaterowie spotykają się (postacie Dekalogu z kolei mieszkają na tym samym osiedlu, a historie rozgrywają się mniej więcej w tym samym czasie, co możemy zobaczyć np. w części piątej, w której widzimy głównego bohatera części dziewiątej wyprowadzającego rower).
Tym, co jest charakterystyczne tak dla Trzech kolorów, jak i dla całej twórczości Kieślowskiego, jest naturalizm – historie, które przedstawia nam reżyser, to proste opowieści o zwykłym życiu, o wydarzeniach, które mogły przydarzyć się każdemu z nas. Nic nie jest urozmaicane na siłę ani naszpikowane rozmaitymi przygodami w stylu produkcji hollywoodzkich. W filmach Kieślowskiego nie uświadczymy również jasnych odpowiedzi, morałów. Reżyser zdaje się zadawać pytania, nie udzielając jednak na nie odpowiedzi, skłania więc widzów do refleksji, lecz bez zbędnego dydaktyzmu.

Śmierć reżysera
Krzysztof Kieślowski zmarł 13 marca 1996 roku, jednak już po ukończeniu swojej trylogii zapowiadał koniec kariery reżyserskiej. Mimo międzynarodowego sukcesu reżyser wyraźnie potrzebował odpoczynku od niezwykle barwnego (zarówno w tym pozytywnym, jak i negatywnym znaczeniu) środowiska branży filmowej oraz tego, co się z nim łączy – wywiadów, promocji filmów itp. Szczególnie nielubiani przez Kieślowskiego byli niekompetentni dziennikarze wielokrotnie przeinaczający sens jego wypowiedzi, przypisując mu zdania, których nigdy nie powiedział. Trudno więc dziwić się jego zniechęceniu. Jednak kto wie, co by było, gdyby reżyser żył dłużej. Może zechciałby wrócić do swojego fachu i opowiedzieć nam jeszcze kilka historii…

Ewelina Kawka
ewa-elina@o2.pl

Źródła:
1.S. Zawiśliński, S. Kuśmierczyk: Kieślowski – ważne, żeby iść…;
2.K. Kieślowski: Dekalog;
3.K. Kieślowski: Amator;
4.K. Kieślowski: Trzy kolory;
5.K. Kieślowski: Przypadek;
6.K. Kieślowski: Podwójne życie Weroniki.

Zdjęcie: akademiapolskiegofilmu.pl

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

Czy anime to tylko hentai?

„Azjo-zjeby”, „mango-zjeby” – tak laik często określa miłośników japońskiej popkultury, głównie komiksów. Mimo to zdobyły one ogromną rzeszę fanów w całej Europie, a więc również w Polsce. Osoby, które nigdy nie miały do czynienia z anime ani mangą, mogą je kojarzyć z pornografią. Jak jest naprawdę? Manga współcześnie oznacza japoński komiks, a anime jego adaptację w formie kilkunastu odcinków, filmu lub OVA, czyli miniserialu. Mangę drukuje się zazwyczaj na czarno-białym papierze i czyta się, ku zdziwieniu nowicjuszy, od prawej do lewej strony. Publikowana jest regularnie w magazynach, a jeśli autor zyska uznanie i komiks będzie pojawiał się przez dłuższy czas, zostanie wydany w formie tomików zwanych tankōbon (jap. „niezależnie pojawiająca się książka”). Zarówno mangę, jak i anime cechuje charakterystyczna kreska, postacie niekiedy rysowane są bardzo prosto i schematycznie, mają często ogromne oczy i długie włosy. Jednak trzeba przyznać, że nie można im odmówić urody. Co t