Zdaniem psychologów dzieciństwo ma znaczący wpływ na dorosłe życie. Przykład twórczości Hermanna Hessego pokazuje nam, jak nie zawsze słuszny system wartości wpajany nam przez rodziców nie tylko wpływa na nasze życie, ale także pozostawia nas z wieloma pytaniami bez odpowiedzi.
Dzieciństwo czarodzieja
Hermann Hesse, urodzony 2 lipca 1877 roku w miasteczku Calw w Wirtembergii, przez najbliższych opisywany był jako nadpobudliwy, domagający się na każdym kroku uwagi chłopiec. Jego ojciec Johannes był członkiem społeczności pietystów – z natury nerwowy i surowy, wciąż poszukujący swojego miejsca w świecie, nie potrafił sobie poradzić z trudną rolą ojca rodziny. Ukojenia szukał w filozofii i duchowości. Nie mogąc znieść trudnego charakteru syna, w porozumieniu z jego matką Marią, wysłali swoje dziecko do gimnazjum z internatem w wieku dziewięciu lat. Szkoła ta charakteryzowała się ogromem dyscypliny, obowiązkowym punktem każdych zajęć była modlitwa, zaś lekcje potrafiły trwać nawet dwanaście godzin, bez przerwy. Wiele epizodów z czasów szkolnych zostało uwiecznione w książce Pod kołami. Do domu mały Hermann wracał zaledwie kilka razy do roku, choć wspomnianej szkoły nigdy nie ukończył. Już wtedy przejawiał też swoje zdolności artystyczne, czego rodzice nie byli w stanie zaakceptować przez całe życie. Koniec końców w roku 1891 trafił do seminarium duchownego. Nie zabawił tam długo, przy czym ów pobyt znalazł swoje odzwierciedlenie w powieści Narcyz i złotousty, dotyczącej dwoistości ludzkiej natury, nawiązując tym samym do nietzscheańskiego sporu pomiędzy artystą a człowiekiem rozumnym.
Taki oto obraz swej rodziny został opisany przez Hermanna na kartach Demiana – „W tym świecie istniały linie proste i drogi wiodące w przyszłość, obowiązki i przewinienia, wyrzuty sumienia i spowiedź, przebaczenie i mnóstwo dobrych postanowień, miłość i szacunek, słowa z Biblii i mądrość. Tego świata należało się trzymać, aby mieć życie jasne, czyste, piękne i pełne ładu”.
Spojrzenie pisarza na kwestię dzieciństwa ewoluowało w okresie I wojny światowej. Ze względu na swój słaby wzrok nie został wcielony do armii niemieckiej, jednak to mniej więcej w tym czasie zwrócił się w stronę psychoanalizy, licząc po cichu na to, iż ta pomoże mu poradzić sobie z trudną przeszłością. Z natury samotny, żonaty trzykrotnie, swojej drogi poszukiwał nawet podczas podróży do Indii, czego owocem stała się powieść Siddhartha. Poemat indyjski, stanowiąca polemikę z podstawowymi wartościami filozofii buddyjskiej.
Próba uspokojenia cienia
Choć próba poszukiwania własnej tożsamości jest często podejmowanym motywem w całej twórczości Hessego, to Emil Sinclair, bohater wspomnianego wcześniej Demiana, jest swoistym alter-ego pisarza. To na łamach tej powieści autor stara się rozprawić z naturą grzechu, trudami okresu dojrzewania czy pojęciem sztuki. Tytułowy Demian jest dla głównego bohatera nie tylko przyjacielem ze szkolnej ławki, ale też swego rodzaju duchowym przewodnikiem, pomagającym mu spojrzeć na naturę ludzką jako chwiejną, skłonną do pokus. Dojrzewanie zaś postrzega jako moment graniczny pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, określany na łamach powieści jako wewnętrzny zgon – „Wielu przeżywa ów zgon i ponowne narodziny, które są naszym losem, jedynie ten jeden raz w życiu, w chwili gdy próchnieć i stopniowo rozpadać się zaczyna świat dzieciństwa, gdy wszystko, co ulubione chce nas opuścić i nagle odczuwamy wokół siebie samotność oraz śmiertelny chłód wszechświata. A bardzo wielu na zawsze już pozostaje na tej mieliźnie, przez całą resztę życia, lgnąc boleśnie do wszystkiego, co bezpowrotnie minęło, do marzenia o raju utraconym – najgorszego i najbardziej morderczego ze wszystkich marzeń”.
Podobne punkty styczne możemy odnaleźć na kartach późniejszego Wilka Stepowego, gdzie również możemy dopatrzeć się podobieństw pomiędzy autorem a głównym bohaterem powieści – pięćdziesięcioletnim Harrym Hellerem. Jest on człowiekiem oczytanym i niezrozumianym przez społeczeństwo, przekonanym, że w jego wnętrzu żyje człowiek i wilk, którzy są ze sobą w ciągłym konflikcie – „Jakże mam nie być wilkiem stepowym i obdartym pustelnikiem, skoro żyję w świecie, którego celów nie podzielam, którego radości są mi wszystkie – obce. Nie mogę długo siedzieć w teatrze ani w kinie. Zaledwie mogę przeczytać gazetę, rzadziej współczesną książkę (...). I w rzeczy samej, jeśli ten świat ma rację, jeśli ma rację ta muzyka kawiarniana, jeśli mają rację te masowe przyjemności i ci ludzie zamerykanizowani, tak niewiele wymagający, w takim razie ja nie mam racji, ja jestem szaleńcem, prawdziwym wilkiem stepowym, jak siebie często nazywałem, zbłąkanym w obcym i niezrozumiałym świecie zwierzęciem, które już nie znajdzie ani ojczyzny, ani powietrza, ani pożywienia”.
Hesse w powieści mówi jasno, iż nie istnieje coś takiego jak wolny wybór. Opcji w naszym życiu jest wiele, nic nie jest jedynie czarne albo białe, a nasze wybory już zawsze pozostaną czymś umotywowane, będą splotem wydarzeń, których nawet do końca nie jesteśmy świadomi. Być może to właśnie uniwersalność przekazu oraz mnogość rozważań sprawiły, że w latach sześćdziesiątych XX wieku nastąpił swoisty renesans twórczości Hessego, zaś sam Wilk Stepowy stał się w pewnej chwili lekturą obowiązkową społeczności bitników. Osobiście sądzę, że warto się nad nią pochylić, chociażby po to, aby odnaleźć w niej małą cząstkę siebie.
Karolina Rutkowska
karolinarutkowska46@gmail.com
Źródła:
G. Decker: Hermann Hesse. Wędrowiec i jego cień;
H. Hesse: Wilk stepowy;
H. Hesse: Demian;
Nieznany autor: Wilk stepowy – niesamowite dzieło H. Hesse. (https://pieknoumyslu.com/wilk-stepowy-dzielo-hesse/).