Jednak tym, czym tak naprawdę zasłynęła poetka, było jej burzliwe życie uczuciowe i to na tym aspekcie postanowili skupić się twórcy serialu o życiu autorki Małgośki, mającego właśnie swoją premierę. Reżyserzy – Michał Rosa i Robert Gliński, wespół ze scenarzystami – Maciejem Karpińskim, Maciejem Wojtyszko, Henryką Królikowską i Anetą Wróbel postawili sobie za cel przybliżyć widzom te obrosłe w legendy doświadczenia poetki. Na ile im się to udało?
Od pierwszego balu, aż po ostatni
Serial Telewizji Polskiej składa się z trzynastu odcinków i opowiada o życiu twórczyni, począwszy od ostatnich klas szkoły średniej poprzez jej doświadczenia na studiach dziennikarskich i reżyserskich, działalność w Studenckim Teatrze Satyryków, opowiedzianych przez pryzmat romansów i aż po śmierć 7 marca 1997 roku. W rolę młodej Agnieszki Osieckiej wciela się Eliza Rycembel, natomiast w jej dojrzalszą wersję – Magdalena Popławska. Jest to zabieg stosowany przez reżyserów na całym świecie – ot choćby w australijsko-brytyjskiej Drodze do zapomnienia z 2013 roku w reżyserii Johnathana Teolitzky'ego. Jednak w naszej rodzimej produkcji upływ lat zdaje się imać jedynie tytułowej bohaterki, bowiem postacie Wiktora i Marii Osieckich, Marka Hłaski czy Krystyny Sienkiewicz grane są niezmiennie przez te same osoby. Szczytem braku dbałości o szczegóły jest sposób ukazania Agaty Passent – córki Agnieszki Osieckiej i Daniela Passenta – która wygląda tak samo, będąc kilkutygodniową dziewczynką i półrocznym dzieckiem.
Miłość czy polityka?
Celem przybliżenia realiów Rzeczpospolitej Ludowej, każdy odcinek rozpoczyna się od wyświetlenia fragmentu Polskiej Kroniki Filmowej z czasów, w których dzieje się akcja – mamy więc m.in. przemówienia Władysława Gomułki czy Edwarda Gierka. Jest to zabieg interesujący, jednak ma się nijak do deklaracji twórców, którzy obiecują opowiedzieć widzom o życiu uczuciowym polskiej poetki, a słowem nie wspominają o drugim mężu Osieckiej, reżyserze Wojciechu Jesionce. Zamiast tego pokazują znane ogółowi wystąpienia polityków, które z romansami artystki nie mają nic wspólnego.
Kto jest kim?
W telewizyjnej opowieści o życiu autorki Małgośki przewija się mnóstwo postaci o niebagatelnej roli dla polskiej kultury i sztuki. I nie są to wyłącznie kochankowie poetki, którym scenarzyści dają więcej ekranowego czasu, m.in. Marek Hłasko czy Jeremi Przybora. W serialu bowiem pojawiają się również postacie takie jak: Jerzy Andrzejewski, Jerzy Giedroyć, Wojciech Młynarski, Jerzy Markuszewski, Jerzy Bossak, Zofia Hertz oraz Krzysztof Komeda. Postacie te, choć bardzo epizodyczne, przejawiają często na tyle duże podobieństwo fizyczne do prawdziwych osób, że – przy odpowiednim rozeznaniu – jesteśmy w stanie je rozpoznać. Pewnym problemem scenarzystów wydaje się jednak zaprezentowanie tych bohaterów, gdyż przedstawieni zostają bez jakiegokolwiek kontekstu. Tak więc np. członkowie STS-u pojawiają się i znikają niczym nikogo nieinteresujący statyści – za wyjątkiem tych nielicznych chwil, gdy postacie zwracają się do siebie po imieniu (cóż jednak począć, kiedy mamy np. dwóch Andrzejów?).
Innym zaniedbaniem scenarzystów, z którym widzowie mogli się już spotkać podczas oglądania serialu o Eugeniuszu Bodo, są akcenty i sposób wymowy bohaterów. Przykładem może być tu choćby tytułowa bohaterka, która nie wymawiała drżącego „r” – o czym mówiła m.in. na festiwalu opolskim w 1977 roku, pt. Nastroje nas troje współprowadzonym z Wojciechem Młynarskim i Jonaszem Koftą. Żaden z bohaterów nie wymawia lwowskiego „ł”, tak charakterystycznego dla tamtej epoki, kojarzonego z wyższą kulturą i dystynkcją oraz uczonego w szkołach aktorskich.
Co poszło nie tak?
Głównym problemem serialu o Osieckiej zdaje się być niezdecydowanie autorów w kwestii tego, o czym właściwie chcieli opowiedzieć – o polityce? O stylu życia środowisk ukazanych w filmie? Czy – jak deklarowali – o miłościach Agnieszki Osieckiej? Niestety nie sposób odpowiedzieć na to pytanie na bazie telewizyjnej historii. Odbiór produkcji Telewizji Polskiej burzy również brak dbałości w kwestii detali. Serial ma swoje plusy, gdyby jednak autorzy byli konsekwentni i dokładniejsi, opowiedziana przez nich historia Agnieszki Osieckiej byłaby znacznie przyjemniejsza w odbiorze.
Ewelina Kawka
ewa-elina@o2.pl
Źródła:
C. Petelski: Osiecka; (filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=112936);
A. Osiecka: Szpetni czterdziestoletni;
J. Teplitzky: Droga do zapomnienia. (filmweb.pl/film/Droga+do+zapomnienia-2013-633853).