Nie żyłam w latach transformacji, ale bezspornym faktem jest, że choć był to okres krótki, wiele się wówczas działo. Na podstawie książki Olgi Drendy Duchologia polska: rzeczy
i ludzie w latach transformacji udało mi się nakreślić portret czasów absolutnie niezwykłych. Coraz łatwiej było o dobra, do których dostęp w PRL-u był ograniczony: paszport, telewizję satelitarną, dom jednorodzinny, używany samochód zagraniczny czy kasetę wideo. Czas ujęty w książce mieści się mniej więcej od roku 1986 do 1994, kiedy wprowadzono ustawę antypiracką i denominację złotego.
Handel ma się dobrze
Według prowadzonego przez Olgę Drendę w czasach szkolnych zeszytu „Złote myśli”, ludzie
w latach transformacji niechętnie zasłuchiwali się w tym, co aktualnie było modne bądź promowane przez czasopismo „Popcorn”. Sięgali po Queen czy C.C. Catch – kłaniając się tym samym muzycznym guru rodziców. Istotne znaczenie zaczął odkrywać punk rock, ale swoje pięć minut miały również składanki disco polo – namiętnie przegrywane, kopiowane, a następnie sprzedawane. Popularną wówczas muzykę disco polo zgrywano na kasety z piosenkami dla dzieci z lat osiemdziesiątych, na których zakup nikt się nie zdecydował. Jak działał handel? Nazwę z kaset zmywano acetonem, zmieniano także okładki. Do magnetofonu wkładano taśmę i do tego samego podłączano kilka innych. W ten sposób działały hurtownie zajmujące się kopiowaniem kaset, których celem było zaspokajanie deficytu zagranicznych wydawnictw. Jaka była reakcja zagranicznych firm fonograficznych? Nielegalne wydania płyt i kaset spowodowały, że te nie zgadzały się na dystrybucję płyt do Polski, zresztą artyści również rzadko przyjeżdżali, aby zagrać koncert, tłumacząc, że nie chcą grać w kraju, w którym nie szanuje się artysty.
Wszystko jednak zmieniła ustawa, która weszła w życie w roku 1994. Cena kaset gwałtownie poszybowała w górę, a hurtownie zajmujące się kopiowaniem kaset i płyt przeobraziły się
w tłocznie lub legalne wydawnictwa.
Targowiska, Rozgłośnia Harcerska i zapiekanki
Miasta, a zwłaszcza te mniejsze — Olga Drynda komentuje jako miejsca całkiem przyjemne
i nadzwyczaj spokojne. Chełmno było przyozdobione foliami w neonowych barwach, a promujący go film głosił, że „Obcojęzyczne towary i anglojęzyczne nazwy sprawiają wrażenie, jakbyśmy znajdowali się w zachodniej Europie”.
Nie Dziennik Telewizyjny, ale Wiadomości TVP. Reklama chrupek Lilly Chips i telenowela
W labiryncie, a w kinie film 300 mil do nieba. Na targowiskach dobijające się zewsząd Biełyje rozy Jurija Szatunowa, a w Rozgłośni Harcerskiej zespół Róże Europy z tekstem „Polska jest jak heroina – im dłużej z nią, tym gorzej dla Ciebie”. Media zaczynają informować o ludziach bezrobotnych i załamanych z powodu utraty pracy, a ceny podstawowych dóbr z dnia na dzień rosną w górę. Popularne stają się bary, gdzie można zjeść popularne zapiekanki, sałatkę jarzynową z niedoborem majonezu, śledzie czy flaczki. W międzyczasie w Polsce panuje okres fatalnej jakości powietrza, a w Katowicach krąży legenda o japońskich naukowcach, którzy po dotarciu na Śląsk stwierdzili, że żaden żywy organizm nie ma prawa przetrwać w takich warunkach.
Meblościanka czy minimuzeum?
Charakterystyczne w latach transformacji były wnętrza mieszkań Polaków. Panowała wówczas moda na nakrywanie wszystkiego serwetkami — telewizor, radioodbiornik, a nawet wieża stereo. W mieszkaniu było mnóstwo zakamarków, schowków, szuflad i regałów. Najpopularniejszym meblem była meblościanka, która przybierała postać minimuzeum, w którym gromadzono kryształy, pamiątkowe kufle, porcelanowe słonie czy kolekcję laleczek. Czesław Kowalski, który wprowadził ten wyjątkowy mebel do Polski, twierdzi, że jakość produkcji w kraju była bardzo niska – wybór rozstrzygano pomiędzy jednym rodzajem materiału i jednego koloru lakieru. Meble wykonywano nie z drewna, a z płyt wiórowych, obficie nasączonych toksycznymi klejami i utwardzaczami. Dokładnie to miało sprawiać, że ludzie, na co dzień wdychając zatrute powietrze, podtruwali się również we własnym mieszkaniu. Poetka Józefa Radzymińska skomentowała ten problem w swoim dzienniku – ludzie spotykani w autobusie mieli odzwierciedlać zatrucie atmosfery: ich twarze były spowite plamami, zgrubieniami i brodawkami.
Ludzie lubili wszystko, co było kolorowe, tajemnicze, a ponadto ruszało się – miało to mieć właściwości zbawienne, gdy ludzie na co dzień zderzali się z dramatycznymi wydarzeniami jak utrata pracy i niepewne jutro. Olga Drenda podkreśla te słowa wzmianką o studentach, którzy wynajmując dzisiaj takie mieszkania — pozostawione w prawie niezmienionym stanie — mówią o ich przyjemnie babcinym, przytulnym klimacie, w którym można poczuć się swobodnie.
Niedobry ten Milky Way!
Firmy polonijne — przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym — wprowadziły do sprzedaży pachnące płyny do kąpieli, szampony o obco brzmiących nazwach i dynamiczną kolorową reklamę. Reklamy były długie, a ich akcja rozwijała się powoli. Wczesne reklamy telewizyjne angażowały często mocną kadrę reżyserów i aktorów, dobrze znanych z kina i telewizji. Większość reklam stanowiły polskie adaptacje i udźwiękowienia. Nieoceniony okazał się wówczas Jacek Cygan, który potrafił napisać tekst, który dobrze zsynchronizuje się z ruchem ust.
Reklamy były wszechobecne, a jedną z najbardziej znienawidzonych reklam okazał się batonik Milky Way wkładany do mleka, który kojarzył się głównie z marnowaniem jedzenia.
Nowy ząb i przekazy z piekła
Popularnym zjawiskiem w latach transformacji był tajemniczy podróżny, którego pojawienie się było równoznaczne z obecnością ducha lub innej istoty nadprzyrodzonej. Tajemniczy podróżni często powracali w momencie kryzysu — w stanie wojennym, po zamachu na Jana Pawła II, a wreszcie w atmosferze końca lat 80. Innym razem kaznodzieje straszyli przekazem z piekła, zakodowanym w rockowych przebojach. Twierdzili wówczas, że można go usłyszeć, gdy włączy się piosenkę od końca.
W 1989 roku do TVP trafił psychiatra i były sportowiec radziecki — Anatolij Kaszpirowski, który przekonuje, że jest w stanie leczyć hipnozą za pomocą fal telewizyjnych. Prowadzący przestrzega przed skutkami ubocznymi hipnoz: oprócz poprawy stanu zdrowia może nastąpić zmiana koloru oczu, może wyrosnąć nowy ząb. Radzi, jak przygotować się do seansu, opowiada anegdoty, następnie zaczyna się charakterystyczne odliczanie. W najlepszym okresie program miało oglądać nawet 76 proc. telewidzów.
Iwona Smyrak
iwona.bialaflaga@gmail.com
Źródła:
Karakter; O. Drenda: Duchologia polska. Rzeczy i ludzie w latach transformacji.