Za oddech Twój,
za szczere słowa.
Oddałbym.
Za dłonie, palce.
Choć to milczenia zmowa.
Oddałbym.
Za serce i umysł.
Za byt Twój i niebyt.
Oddałbym.
Za gesty, uśmiechy.
Wyższe potrzeby.
Nie wiem, oddałbym.
Lecz pewności nie mam,
czy warte to czynu.
Czy warte poświęceń.
Działań i akcji.
Oddałbym.
Bo co jeśli Ty trwasz przy mnie,
pomimo braku akceptacji?
Jesteś wymysłem mej wyobraźni,
efektem percepcji?
Nie wiem, oddałbym.
Lecz wierzę, że warto.
Czekać, myśleć, rozważać.
Nie oczekując nic w zamian,
bo nie o korzyść tu chodzi.
Lecz o spełnienie.
Oddałbym.
Kamil Sochoń