Rok 2020 będziemy wspominać nie najlepiej, nie tylko przez wybuch pandemii, z którą wszyscy musieliśmy się zmierzyć, a następnie nauczyć się z nią żyć. Był to również przełomowy moment dla miłośników Programu Trzeciego Polskiego Radia. Pierwsze miesiące nowego wówczas roku i przypominające efekt domina liczne perturbacje, nie pozostawiały złudzeń – wkrótce może się ziścić czarny scenariusz, a legendarna Trójka przestanie istnieć.
Katowice 99,7 FM
Trójka była moją codziennością i odkąd pamiętam – miała niezbywalne miejsce w cotygodniowym grafiku. Najsilniej w pamięci zarysowały się obowiązki, które zechciały współgrać z konkretną audycją. Dziś poniedziałek nie przypomina tego sprzed roku. Wspominam „W Tonacji Trójki”, a w mojej głowie natychmiast widzę siebie, w pośpiechu wybiegającą z właśnie kończących się lekcji, po czym pokracznie wkładałam do uszu słuchawki i na oślep uruchamiam radio. Ekran smartfona dawał znać, że jest godzina 14.30, a redaktor Piotr Stelmach od niespełna trzydziestu minut opowiada o moim ulubionym Marku Hollisie, zręcznie dawkując słowa, by jako przerywniki wykorzystać utwory takie jak Today czy Give It Up. Jakiś czas później stworzy, niestety żegnającą lidera Talk Talk audycję, do której ja będę wracać nader często, przypominając sobie, co wpłynęło na to, że pokochałam tę muzykę do szaleństwa. To jedno z niezliczonych wspomnień, do których wracam, karmiąc się coraz głębszym przekonaniem, że Trójka to nie radio, a ludzie – zarówno Ci, dzierżący w dłoniach odpowiedzialność za muzyczny świat rzeszy odbiorców, jak i słuchacze, wydzwaniający ze łzami w oczach – w piekielnej złości, a zarazem dojmującej bezradności i niezrozumieniu, że radia już nie ma i ktoś, tak po prostu, mógł zabrać im pokaźny kawał życia. Ja sama nie jestem w stanie pojąć tego po dziś dzień. Powoli wybudzam się z koszmaru, ale rany będą się długo zabliźniać. Coraz częściej włączam Radio 357, ponieważ „it’s tommorow started”, jak śpiewał Mark Hollis.
3-5-7, start!
„Kłaniamy się państwu, mówimy dzień dobry. Jest 6:30, zaczynamy tę podróż. Zaczyna się Radio 357, tak na stałe” – tymi słowami Marcin Łukawski, 5 stycznia bieżącego roku, rozpoczął nadawanie Radia 357. Proces finansowania rozgłośni odbywa się na portalu Patronite (www.patronite.pl/radio357) za pomocą dobrowolnych wpłat słuchaczy. Patronem Radia 357 można zostać, wybierając szczebel comiesięcznej wpłaty, jaką deklaruje się dokonywać. Do tej pory Radio 357 przekroczyło kwotę 615 tys. złotych miesięcznego wsparcia, a to pozwala między innymi na przeznaczenie jej części na promocję i marketing, co da szansę im dotrzeć do nowych słuchaczy i potencjalnych patronów. Poza tym planowane jest uruchomienie sklepu z gadżetami, o co nieustannie proszą słuchacze. Niedawno radio uruchomiło wiele razy zapowiadaną platformę podcastową, która dostępna jest wyłącznie dla patronów. Wraz z początkiem kwietnia w serwisach społecznościowych zaczęły spływać zdjęcia dokumentujące rozpoczęcie nadawania z nowego, głównego studia. Za koncepcję studia odpowiada dziennikarz Michał Gąsiorowski, a za projekt wnętrza – Iza Szewc. Radia 357 można słuchać bezpłatnie przez aplikację (Android i iOS), stronę internetową, a także serwisy takie jak OpenFM, Patronite Audio, Replaio czy TuneIn.
Radio młodych bandytów
„My i wy na jednej fali” – śpiewa w utworze „Radio Młodych Bandytów” Piotr Klatt. Słowa te perfekcyjnie opisują konwencję radia, w którym linia młodych dziennikarzy i legendarnych radiowców zaciera się. Odkąd radio zaczęło regularnie nadawać, istnym objawieniem okazało się młode pokolenie radiowców, którzy niekonwencjonalnymi wyborami muzycznymi i charyzmą szybko przekonali do siebie nawet najbardziej opornych na nowe horyzonty słuchaczy. Zdecydowanie najcenniejszym dla mnie zjawiskiem, mającym miejsce wśród społeczności słuchającej Radia 357, jest świetne przyjęcie „Stonowania”, czyli autorskiej audycji Oli Budki, którą wcześniej poznałam na falach Trójki. Natychmiast dostrzegłam w niej bratnią duszę – połączyła nas ogromna miłość do Grzegorza Ciechowskiego, co więcej – obie wymarzyłyśmy sobie radio, zatem nic dziwnego, że Ola stała się moją inspiracją. „W Radiu 357 prezentuję muzykę, w której może brakuje gitarowych solówek, ale na pewno nie brakuje wrażliwości. Od zawsze słucham reggae i nie zawaham się go użyć” – czytam na stronie radia. Oprócz niej w Radiu 357 znakomicie odnalazła się Marta Malinowska, dla której słuchanie nowej muzyki ma przewagę nad sięganiem po prywatne klasyki. Prowadzi między innymi audycję „Salto”, czasem w wydaniu DJ-skim – zgodnie z prośbą słuchaczy. „Nigdy nie przegapiam »Salta«” – pisze jeden z nich, potwierdzając, że Radio 357 doskonale sprawdza się w prezentowaniu różnorodnych gatunków muzycznych. Myślę, że na ten moment nie trzeba przedstawiać Mateusza Fusiarza, o którym przy okazji startu radia zrobiło się naprawdę głośno, tuż po audycji muzycznej, w której młody dziennikarz zaprezentował swoje muzyczne DNA. Pozwoliło to słuchaczom na wysnucie wniosku, że „mając 1% muzycznej wiedzy Marka Niedźwieckiego czy Piotra Kaczkowskiego, gra muzykę na podobnym dla nich poziomie”. Sam Fusiarz twierdzi, że Radio 357 jest dla niego nowym rozdziałem. Nie rzucał słów na wiatr, dziś realizując się w obu pasjach równocześnie – wcześniej, będąc dziennikarzem Polskiego Radia, mówił o tym, co kocha, czyli o sporcie. Na Słowackiego 19A dotarła także przedstawicielka UJOT FM – radia internetowego Uniwersytetu Jagiellońskiego. W rozgłośni studenckiej współtworzyła audycję muzyczną „Jazzowisko”. Dziś odbywająca się w każdy poniedziałek o godzinie 22.00 „Cool Kid of Jazz”, jest jedną z najbardziej lubianych audycji w Radiu 357.
Muzyka – duchem i ciałem
Do współpracy z radiem zaproszono uczestników sceny muzycznej. Pierwszym artystą, który przyjął zaproszenie, był Organek, który prowadzi audycję „Muzyka Organowa” – w październiku ubiegłego roku muzyk zapowiedział ją, jako będącą „częścią historii, ludzi, wydarzeń, które miały miejsce w różnych regionach świata, które zmieniły rzeczywistość”. Audycję wyróżnia między innymi setlista każdej audycji, spisana odręcznie przez artystę. Radio 357 współtworzy również Krzysztof Zalewski wraz z programem „Zalef” – sprawdzającej się w formie opowieści o swoich muzycznych pasjach i zainteresowaniach. W gronie artystów znalazła się Daria Zawiałow, dla której „Pewex” jest zupełnie nowym doświadczeniem. Wokalistka prezentuje słuchaczom klasyki lat 80. Każda audycja oprawiona jest niecodziennymi tytułem, jak na przykład „Witryny wzruszeń” z balladami lat 80. czy „Nowa dostawa”, a każdą z nich poprzedza animacja, którą przygotowuje sama Zawiałow. „Kiribati” to z kolei propozycja Dagi Gregorowicz (Dagadana), która w każdy poniedziałek o godzinie 16.00 zabiera słuchaczy w różne i najbardziej intrygujące zakątki świata, łącząc oryginalną muzykę z nietuzinkowymi opowieściami. To znakomita okazja, by w czasach lockdownu dotrzeć do miejsc, które, póki co, musimy zostawić w sferze marzeń i wyobrażeń o dalekich podróżach. Audycję urozmaicają mapki przygotowywane przez Studenckie Koło Naukowe Geografów im. Stanisława Pawłowskiego w Poznaniu, a także zdjęcia z podróży nadsyłane przez artystów.
Radio 357 czy Radio Nowy Świat?
Kiedy w maju ubiegłego roku utwór Kazika „Twój ból jest większy niż mój” sprawił, że legendarne radio z bagażem wspomnień zapisanych w świadomości wielu słuchaczy nagle przestało istnieć, a kolejne ważne nazwiska masowo zaczęły opuszczać dotychczasowe miejsce pracy i „domek”, jak to w zwyczaju miał nazywać Trójkę Piotr Kaczkowski, prawdopodobnie nikt nie spodziewał się, że na jego gruzach powstaną dwie nowe rozgłośnie. Nikt też nie przewidział, że stanie się to tak szybko, a redakcja podzieli się na co najmniej dwa zespoły, dążące do tego, by nie pozwolić tak po prostu unicestwić magii, którą przez tyle lat współtworzyli radiowcy i zgromadzona przed odbiornikami społeczność. Start Radia 357 wywołał silne emocje wśród niektórych współtwórców Radia Nowy Świat. Początkowe głosy krytyki udzieliły się również słuchaczom, którzy z oburzeniem zareagowali na podział zespołu, który zwłaszcza teraz powinien połączyć siły, a nie rozmnażać się na osobne segmenty. Na szczęście zdecydowana większość miłośników dawnej Trójki, a dziś dwóch odmiennych, ale wciąż działających w wierze o zagojenie ran i kontynuację tworzenia wspólnoty, która przez kilkadziesiąt lat kształtowała kolejne pokolenia miłośników radia. Oba zespoły natomiast nie mają wątpliwości co do tego, że radio to zarówno słuchacze, jak i redakcja. Start zarówno Radia 357 jak i Radia Nowy Świat to nowy początek, a wraz z nim nowe odkrycia – ktoś ma nową ulubioną audycję, zakochał się w innym głosie lub głosuje wciąż na tę samą piosenkę. „Chodzi właśnie o to, by coś zmienić” – pisze w jednym z komentarzy redaktor Piotr Stelmach. Nowy „Polski Top”, w ramach którego słuchacze wysyłają na adres radia pocztówkę z wybranymi przez siebie dziesięcioma ulubionymi polskimi utworami czy zaskakująca LP, w której przez kilka tygodni na pierwszym miejscu króluje ta sama piosenka, stająca się wizytówką startu Radia 357 – to tylko niektóre ze zmian, które czynią radio takim, jakiego wszyscy chcą. Chcemy takiego radia.
Źródło:
www.radio357.pl.