Przejdź do głównej zawartości

Jane Goodall: pani od szympansów


Jeśli prawdą jest, że nasze życie jest jak książka, która pisze się sama, życiorys Jane Goodall mógłby zostać jedną z najciekawszych powieści. Ta niezwykła historia rozpoczyna się w latach pięćdziesiątych, kiedy to młoda idealistka przybywa wraz ze swoim ówczesnym mentorem do rezerwatu Gombe w Tanzanii. Zapewne nie wie jeszcze, że już wkrótce stanie się jedną z najbardziej znanych badaczek małp człekokształtnych.

Wielkie marzenia...

Jak sama wspomina, już od dzieciństwa uwielbiała przypatrywać się zwierzętom i dowiadywać się jak najwięcej na ich temat. Pierwszym z nich był jej pies Rusty, którego zachowania niezwykle ją fascynowały. Wspominała, jak to pewnego dnia jako mała dziewczynka wyrzuciła przez okno jego ulubioną piłeczkę. Ten w odpowiedzi najpierw rozejrzał się wokół, a następnie zbiegł na parter domu, szczekaniem domagając się wypuszczenia na podwórze. Innym razem, gdy został niesłusznie skarcony za spowodowany wypadek, przestawał przez jakiś czas reagować na komendy. Niezwykłą wrażliwość Jane pogłębiły z pewnością przeżycia II wojny światowej, kiedy to niejednokrotnie w środku nocy dało się słyszeć huk wybuchających bomb. Wojna spowodowała również, iż dostęp do książek był mocno ograniczony, dlatego też Jane szybko zaczęła korzystać z zasobów miejscowej biblioteki i godzinami pochłaniać historie o wilkach, niedźwiedziach czy leniwcach. Zważywszy na to w jakim okresie Jane dorastała, scenariusz jej życia mógł się potoczyć podobnie jak w przypadku większości kobiet w latach pięćdziesiątych, gdyby nie kilka istotnych zwrotów akcji. Latem 1955 roku przyszedł do niej list od starego znajomego ze szkolnej ławki, z zaproszeniem na rodzinną farmę w Kenii. Jane szybko podjęła decyzję o wyjeździe, zapewne nie przewidując, że zostanie tam przez kolejne kilkadziesiąt lat. W 1957 roku w Nairobi Jane po raz pierwszy spotkała swojego późniejszego mentora, paleoantropologa Louisa Lowkey’a. W owym czasie był on uznanym autorytetem w swojej dziedzinie, Jane zaś początkowo miała pełnić jedynie rolę jego sekretarki, lecz jej pracowitość, brak obaw przed samotnością i ciekawość świata sprawiły, że ten zaproponował jej wyjazd do rezerwatu Gombe w Tanzanii, w celu prowadzenia badań nad szympansami.

Co warto podkreślić, Afryka wielu ówczesnym ludziom kojarzyła się z czymś dzikim i nieznanym, poza tym Jane była kobietą, a wówczas tego typu eskapady zarezerwowane były głównie dla mężczyzn. Szczęśliwie sam Lowkey uznał ten fakt za nieistotny, słusznie dodając, że aby poznać naturę zwierząt należy z nimi jak najwięcej przebywać, płeć zatem nie gra tutaj żadnej roli.

… i jeszcze większe odkrycia

Jane przede wszystkim nigdy nie bała się zwierząt. Intuicyjnie czuła, że nie powinna narzucać się szympansom, a podążać za nimi. A co za tym idzie – sprawić, żeby te się do niej przyzwyczaiły. Tak oto pewnego dnia, podczas rutynowej obserwacji w rezerwacie w Gombe, zauważyła grupkę szympansów siedzących przy gnieździe termitów. Ze zdziwieniem patrzyła jak jeden z nich łamał malutkie gałązki pobliskiego krzaka, wtykał je do owego gniazda, aby po chwili je wyciągnąć i zacząć oblizywać. Owe odkrycie było znaczące, gdyż pokazywało, że szympansy potrafią używać narzędzi, choć do tej pory uważano, iż jest to podstawowa różnica pomiędzy człowiekiem a małpą. Co jeszcze bardziej ironiczne, w tamtym okresie badania Goodall były finansowane przez producenta narzędzi, który sygnował je hasłem reklamowym, wedle którego człowiek to jedyna istota potrafiąca posługiwać się narzędziami. Badaczka zwróciła również uwagę na bogactwo emocji u szympansów. Przykładowo, gdy szympansica imieniem Flo straciła dziecko, przez długi czas chodziła smutna odmawiając jedzenia. W owym czasie wielu badaczy zarzucało Jane przekroczenie granic w antropomorfizacji zwierząt i twierdzili, że nie powinna traktować ich jak ludzi (chociażby poprzez nadawanie im imion i określonych cech). Sama Jane odpierała ów zarzut twierdząc, że nie nadaje zwierzętom uczuć czy cech ludzkich, a jedynie intuicyjnie stara się je odczytać, jak w zwierciadle. Do podobnych zresztą wniosków doszedł między innymi Konrad Lorenz, badacz gęsi, który w swojej późniejszej pracy naukowej podał przykład gąsiora, który stracił swoją partnerkę. Fakt ten wywołał u niego fizyczne zmiany. Zapadnięte oczy, spuszczona głowa, zmiany w upierzeniu. Owe przykłady ukazują, że zwierzęta nie są jedynie istotami reagującymi na otaczające je bodźce, ale również posiadają własną świadomość sytuacji, w jakiej się znajdują. Od czasu tych przełomowych odkryć badaczka wydała wiele książek i artykułów, za jeden z najważniejszych pośród nich należy uznać In the shadow of a man z 1971 roku.

Jane Goodall do dziś aktywnie działa na rzecz ochrony środowiska . Zaś za swoje osiągnięcia i badania została uhonorowana wieloma nagrodami. Od królowej Elżbiety II otrzymała tytuł Damy Imperium Brytyjskiego, a w 2002 roku została Posłańcem Pokoju ONZ. Osiągnęła coś, co wydawałoby się niemożliwym – w latach 50. XX wieku – dla białej Brytyjki z przeciętnego europejskiego domu. Nie tylko zmusiła nas do przyjrzenia się bliżej zwyczajom szympansów, ale także otworzyła oczy ludzkości na to, iż tak uniwersalne cechy jak umiejętność przetrwania w trudnych warunkach, upór w dążeniu do celu, empatia i poszerzanie kompetencji nie są kwestią naszej płci, lecz tego, z jakim oddaniem wykonujemy swoją pracę.


Karolina Rutkowska

karolinarutkowska46@gmail.com


Źródła:

D. Tymkowska: Jane Goodall. Pani od szympansów, Kraków 2020;

W. Płocha: Jane Goodall: kobieta, która mieszkała z szympansami i zrewolucjonizowała

świat (www.so-magazyn.pl/artykul/jane-goodall-kobieta-ktora-mieszkala-z-szympansami-w-

tanzanskim-buszu-i-zrewolucjonizowala-swiat) [dostęp: 29.04.2021 r,].

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

„Pan mąż” i „szanowny artysta” w jednej osobie

Marek Grechuta nie od dziś jest dla mnie synonimem fenomenalnej dykcji. Zachęcam do podważenia mojej tezy – zapewniam, że wybitny krakowski artysta nadal pozostanie niedoścignionym mistrzem w swym fachu. Gdy daję ponieść się jego twórczości, w uszach dzwoni mi każda głoska, a on nad wyraz precyzyjnie nadaje kolor przyrodzie i miłości, oplata je czule ramionami, powierzając poświęcone im teksty opiece ciepłej barwy głosu.  Uznawany za najważniejszego przedstawiciela polskiej poezji śpiewanej, Marek Grechuta odszedł 9 października 2006 roku. W pamięci słuchaczy pozostał między innymi jako członek formacji Anawa czy Grupy WIEM. Stworzył nieśmiertelne utwory takie jak Dni, których nie znamy , Korowód (mający już stałe miejsce w Topie Wszech Czasów radia Trójka), czy Ocalić od zapomnienia z tekstem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Jest jeszcze co najmniej jeden wyjątkowy utwór, przy którym warto się zatrzymać. Chodzi mianowicie o I Ty, tylko Ty będziesz moją panią – czy kiedykolwiek