Przejdź do głównej zawartości

Czy Loki to tak naprawdę Jezus?

Nordyckie bóstwo utożsamiane dzisiaj ze sprytem, kłamstwami i sztuczkami. Inspiracja dla jednej z bardziej czarujących postaci w uniwersum Marvela (i uroczego aligatora). A jednak nie wiemy o nim prawie nic…
Zacznijmy od początku…
… czyli tak właściwie nie mamy od czego. Choć mamy pewność, dzięki znaleziskom archeologicznym, że ludzie zamieszkują tereny Skandynawii od około 14 tysięcy lat, tak niestety nikt przez długi czas nie wpadł na to, żeby zapisywać cokolwiek, czy też w ogóle wynaleźć pismo. Tak więc jakiekolwiek teorie na temat wczesnych wierzeń są bardzo ogólne. Pierwsze spisane opisy wierzeń ludów nordyckich pochodzą dopiero z roku 98, kiedy to rzymski historyk Publius Cornelius Tacitus zbadał i opisał w swoim dziele “Germania” ludy germańskie mieszkające poza granicami Imperium Rzymskiego. Jednym z nich byli Sasi, których wierzenie Tacitus opisał w bardzo rzymski sposób. Mieli oni wyznawać panteon bogów pod przewodnictwem Merkurego, a także oddawać wielką cześć Marsowi, Herkulesowi i Isis. Możemy zatem spekulować, że przez Merkurego Tacyt miał na myśli mądrego i sprytnego Odyna, Mars to Tyr, Herkules to Thor, a Isis to Freya. Nie ma jednak żadnego wspomnienia o Lokim. Znaczyć to może, że albo Loki był na tyle nieznaczącym bóstwem, że Tacyt uznał go za niewartego uwagi, albo Loki wtedy jako bóstwo w ogóle nie istniał.
Skąd o Lokim wiemy?
To, że Loki w ogóle nie istniał nie oznacza, że nie istnieje teraz (a przynajmniej jako postać mityczna) i jest on nadal obecny w skandynawskim folklorze. W Danii istnieje powiedzenie “Lokke sår havre i dag”, co znaczy mniej “Loki sieje dzisiaj owies” i mówi się tak na widok miraży (kiedy gorące powietrze faluje i zniekształca obraz w oddali). Samo imię “Loki” nie ma jednak ściśle określonego pochodzenia. Jedna teoria mówi o pochodzeniu od słowa “logi”, które oznacza “ogień”, jednakże lingwiści nie są co do tego pewni. Bardziej wskazuje się na starogermańskie słowo “luk”, które oznacza mniej więcej “węzeł”, co by pasowało do wizerunku złośliwego bóstwa, które plącze wszystkie relacje między bogami. Dodatkowym potwierdzeniem jest to, że według mitów, to Loki stworzył sieć rybacką, która składa się z węzłów.
Jak to pewien islandczyk unieśmiertelnił bogów
Mniej więcej w 700 roku rozpoczęła się chrystianizacja ludów nordyckich i trwała przez całą erę wikingów aż do około 1100 roku, kiedy większość Skandynawii wyznawała już Jezusa. I chociaż mamy zapisy dotyczące najazdu na Lindisfarne, próby zdobycia Konstantynopola, a nawet jakie tatuaże mieli wikingowie, tak nie mamy żadnych spisanych opisów Lokiego. Na ten trzeba poczekać do mniej więcej 1200 roku, kiedy to Snorii Sturluson napisał dwa dzieła: “Edde Starszą” i “Edde młodszą”. Chciał dzięki temu ukazać podobieństwo pomiędzy ludami Islandii i Norwegii, co miało zachęcić króla Haakona IV do objęcia władzy nad wyspą (nie udało mu się i Haakon później kazał go zabić). Snorri spisał ludowe opowieści o skandynawskich bogach i zawarł je razem, co dało nam pierwszy opis wierzeń ludów nordyckich. Nie był on jednak idealny, ponieważ autor, a także sami Islandczycy byli od pewnego czasu chrześcijanami, tak więc i same mity były już mocno zniekształcone. Snorri też chcąc uniknąć bycia oskarżonym o herezję zawarł w prologu, jakoby starzy bogowie, to tak naprawdę herosi, którzy uciekli z upadającej Troi, którzy osiedlili się w Skandynawii i przez to, że posiadali bardziej zaawansowaną technologię zostali uznani za bogów… Ale w końcu mamy Lokiego! I jest opisany rzeczywiście, jak się można spodziewać, jako twórca kłamstw i wszelkiego zła, ale równie często pomaga on innym bogom za pomocą swojego sprytu i intelektu. I tutaj musimy przystanąć, aby wyjaśnić bogów w starych wierzeniach ogólnie. Ponieważ chrześcijaństwo narzuca nam od tysięcy lat obraz, jakoby bogowie musieliby być tymi dobrymi, albo tymi złymi, tak nieco podświadomie robimy to samo w kontekście starych wierzeń, co jest dużym błędem. Starzy bogowie byli ucieleśnieniem sił natury i często bywali tak samo źli i dobrzy, jak zła lub dobra może być woda, czy wiatr. Nie można Zeusa postrzegać, jako “tego dobrego”, wiedząc, że mniej więcej połowa kobiet w starożytnej Grecji została przez niego zgwałcona, tak jak nie można postrzegać Hadesa, jako “tego złego”, wiedząc, że często pomagał on umarłym i herosom, którzy szukali swoich bliskich, którzy odeszli. Tak i w mitologii nordyckiej bogowie często kłamią, zabijają, gwałcą i bardzo często tym, którego wzywają, aby naprawił ich dzieło, jest właśnie Loki
Ale co ma do tego Jezus?
Tak więc wyjaśniając ten clickbaitowy tytuł. W “Edzie Starszej” istnieje poemat “Połajanki Lokiego” (Lokasenna), gdzie podczas jednej z wieczerzy Loki wyzywa wszystkich innych bogów, mówiąc jacy są okropni i wcale nie są lepsi od niego, ale w ich oczach on jest “tym złym”. Spotkanie kończy się ukaraniem Lokiego nago do skały i skazaniem go na skapywanie na niego jadu żmii, który ma mu wyżerać twarz do czasu Ragnaroku. Tak więc mamy postać boga, który ma cierpieć przez wieczność za wady i grzechy innych… co brzmi trochę jak Jezus. I choć oczywiście, jeśli mówimy o poemacie spisanym po chrystianizacji skandynawów i napisanym przez chrześcijanina, tak można się spodziewać biblijnych inspiracji. Jednakże biorąc pod uwagę, że nie mamy żadnego opisu Lokiego sprzed rozpoczęcia prób nawracania ludów nordyckich, a także często jest on przedstawiany jako postać osobna, tak można wysnuć wniosek, że jest to swego rodzaju zaadoptowanie postaci Jezusa przez wikingów do swojej kultury i wplecenie go w swój panteon. Tak więc Loki może być Jezusem.
Konkluzja
Mitologia nordycka nie jest czymś wyrytym w kamieniu. Wierzenia przez setki lat zmieniały się, ewoluowały i adaptowały inne wierzenia. Badanie jej jest tym trudniejsze, że źródeł jest naprawdę niewiele. Tak więc ilość teorii na jej temat, czy nawet właśnie samego Lokiego jest mnóstwo. Przedstawiłem wam jedną z nich i absolutnie nie chcę mówić, że jest to prawda objawiona. Równie dobrze nasz sprytny bożek mógł być odłamem Odyna, mógł być na tyle obawianym się bóstwem, że nie chciano o nim pisać, albo po prostu mamy pecha w odnajdywaniu na jego temat informacji. Tak czy siak, myślę, że sam Loki byłby niezwykle zadowolony z tego, że nawet w XXI wieku przysparza nam tyle problemów.
Autor: Szymon Boniecki
Źródła:
Overly Sarcastic Productions: “Miscellaneous Myths: Loki”
S. Sturluson: “Edda Starsza”
S. Sturluson: “Edda Młodsza”

Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

Czy anime to tylko hentai?

„Azjo-zjeby”, „mango-zjeby” – tak laik często określa miłośników japońskiej popkultury, głównie komiksów. Mimo to zdobyły one ogromną rzeszę fanów w całej Europie, a więc również w Polsce. Osoby, które nigdy nie miały do czynienia z anime ani mangą, mogą je kojarzyć z pornografią. Jak jest naprawdę? Manga współcześnie oznacza japoński komiks, a anime jego adaptację w formie kilkunastu odcinków, filmu lub OVA, czyli miniserialu. Mangę drukuje się zazwyczaj na czarno-białym papierze i czyta się, ku zdziwieniu nowicjuszy, od prawej do lewej strony. Publikowana jest regularnie w magazynach, a jeśli autor zyska uznanie i komiks będzie pojawiał się przez dłuższy czas, zostanie wydany w formie tomików zwanych tankōbon (jap. „niezależnie pojawiająca się książka”). Zarówno mangę, jak i anime cechuje charakterystyczna kreska, postacie niekiedy rysowane są bardzo prosto i schematycznie, mają często ogromne oczy i długie włosy. Jednak trzeba przyznać, że nie można im odmówić urody. Co t