Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego kochamy czarne charaktery?

Wielu z nas ma swoją ulubioną postać z filmu, serialu lub bajki. Nasze serca skradają  bohaterowie ratujący miasta pod osłoną nocy, specjalni agenci, którzy w wolnym czasie uwodzą piękne kobiety, czy więźniowie, którzy niesłusznie skazani, ostatecznie odzyskują wolność. Lecz któż z nas nie żywi sentymentu do tych niekoniecznie prawych i grzecznych postaci? 



Dla każdego bohatera znajdzie się antybohater. Jedni głośno i wyraźnie ogłaszają swoją miłość do kinowych łotrów, drudzy kochają ich skrycie wpatrując się w plakaty z ich wizerunkami. Spotykamy ich w filmach, serialach, grach komputerowych i książkach. Istnieje wiele powodów dlaczego to właśnie postacie jak Bellatrix Lestrange czy Joker wyzwalają w nas większe pokłady uczuć niż ich przeciwnicy, dbający o sprawiedliwość w świecie. Jednym z nich jest ciekawsze poczucie humoru.  Antagoniści mają do siebie to, że potrafią wywołać u widza lub czytelnika grymas zniesmaczenia, ale równie łatwo przychodzi im wywołanie uśmiechu. Czarne charaktery nie są tak sztywne jak ci prawi i dobrzy bohaterowie. Często rzucają sarkastyczne uwagi, które długo odbijają się echem by wkrótce zasłynąć jako jedne z najbardziej popularnych cytatów w historii kinematografii. Nawet tym złym do szpiku kości, za pomocą humoru, zdarza się sprawić, że zapominamy o ich nikczemności. Ich spektakularne akcje odbywają się z rozmachem a sami winowajcy nie ukrywają przy tym swojej radości i zabawy.  Jak to mówią “Villains have more fun”. Sami aktorzy twierdzą, że granie złoczyńców niesie ze sobą więcej frajdy. Negatywne postacie zazwyczaj są bardziej złożone i dają większe pole do popisu, w tym szerszą możliwość improwizacji. Takie role nierzadko wymagają od odtwórców więcej zaangażowania na planie i znacznie dłuższego przygotowania przed odegraniem samej roli. Jednak specyficzne poczucie humoru to tylko jeden z wielu powodów uwielbienia dla łotrów. 

Musi mieć “to coś”

Nie każdy czarny charakter jest w stanie skraść nasze serca. By zachwycić odbiorcę bohater musi mieć ogrom charyzmy i nieodparty czar. Istnieją takie postacie, na przykład Ramsay Bolton, które są tak okrutne, że polubienie ich nie jest po prostu możliwe. Natomiast znienawidzić jest je wręcz za łatwo. Od pierwszego momentu gdy pojawiają się na ekranie mamy ich dość, a każda kolejna scena z ich udziałem jest niekończącą się męką. Są jednak rzeczy, za które im też należy podziękować, bo to na nich wylewamy całą naszą nienawiść. Możemy spędzić godziny na opowiadaniu, jak bardzo ich nie lubimy i ile byśmy dali, by jak najszybciej zniknęli z ekranu. Pocieszająca jest myśl, że zazwyczaj kończą marnie i nie zakłócają więcej spokojnego seansu.  


Czy na pewno jest zły?

Często rola antagonisty jest znacznie bardziej złożona i wymaga większego zaangażowania od strony aktora. Jednak to nie bierze się znikąd. Geneza powstania postaci jest zawsze istotna, a w przypadku złoczyńców zdaje się być podwójnie ważna. Oczywiście istnieją postacie, które są złe “bo tak”, jednak większość z nich nie rodzi się przesiąknięta podłością. Kierując się przykładem z Uniwersum Marvela można dostrzec, że kierują nimi różnorodne powody. Thanos, Loki, Doktor Octopus, Elektro i Mysterio to paskudne charaktery, jednak każdym z nich kierują inne powody. Ich zło może wynikać z żądzy władzy nad światem, pragnienia zemsty lub chęcią udowodnienia, że najzwyczajniej są czegoś warci. Podłoże tych postaci jest często bardzo złożone. Szczególnie w ostatnich czasach, w filmach takich jak “Cruella Demon” czy “Czarownica" zauważamy trend, gdzie czarny charakter okazuje się być dobrą postacią. Skłania to widza do refleksji nad czynami głównego bohatera i daje możliwość wejrzenia poza znaną od lat fasadę.  Do tej kategorii zaliczamy również tych, w których dostrzegamy dobro i w głębi duszy wiemy, że nie są źli do szpiku kości. Kochamy ich za to, że do końca dają nam możliwość wiary w ich przemianę. 

W końcu kim byłby Sherlock bez Moriartiego?

Kolejnym powodem jest fakt, że stanowią dopełnienie dla ukochanych postaci. Uwielbiamy patrzeć na potyczki bohaterów. Łotrzy rzucają wyzwania strażnikom prawa, smoki porywają księżniczki by przystojny książe mógł je uratować. Lubimy patrzeć na triumf dobra, a bez postaci takich jak Pan Wickham czy Sauron nie byłoby to możliwe. Pozytywni bohaterowie bez porządnego antagonisty są jak las bez drzew, po prostu czegoś im brakuje.  Spójrzmy tylko na to: Shrek bez Lorda Farquaada wciąż siedział by na swoim bagnie i nawet nie miałby pojęcia o istnieniu Fiony. Sherlock bez Moriartiego prędzej czy później rozwiązałby wszystkie zagadki i kto wie? Może zająłby się inną dziedziną np. szydełkowaniem. 

Stary, dobry drań

W historiach powracających co kilka lat takich jak “X-men” Magneto to jeden z tych bohaterów, na których czekamy w każdym filmie. Pojawiają się w kolejnych częściach  filmu i żaden inny arcyłotr nie jest w stanie ich zastąpić. Spotykamy się z nimi w kinach, w domach od lat i z czasem stają się obowiązkową częścią seansu. Powracają po latach, by ogrzać nasze serca niczym starzy znajomi spotkani po latach. Gdy umierają, bo i tak się zdarza, płaczemy rzewnymi łzami, lecz nie zapominamy o nich tak łatwo. Tworzymy petycje by powrócili w kolejnych częściach. Nieistotne jak, czy postać cudem, używając swoich podstępów uniknęła zagłady albo nastąpiło cudowne zmartwychwstanie, to nas nie interesuje. Po prostu chcemy ich z powrotem. 

Każdy z nas ma coś z Voldemorta

Choć ciężko to przyznać każdy z nas chowa w sobie jakąś cząstkę zła, większą lub mniejszą. Kochamy łotrów, bo pozwalają sobie na to, na co my nie mamy odwagi. Co ciekawsze w wielu z nich odnajdujemy swoje cechy, lubiane bądź nie, ale sprawia to, że Lord Vader czy Hans Gruber jest nam bliższy. Jak to powiedział Syriusz Black do Harrego Pottera „ świat wcale nie dzieli się na dobrych ludzi i śmierciożerców, bo wszyscy mamy w sobie tyle samo dobra co zła. Tylko od nas zależy, jaką drogą pójdziemy”. 

Autor: Natalia Faruga

Źródła:

G. Grzegorzewska: Wszyscy kochamy czarne charaktery (https://www.portalkryminalny.pl/content/view/5627/40/)


K. Czajka-Kominiarczuk: Zrozumieć czarny charakter. Dlaczego współczujemy dziś negatywnym postaciom w kinie? (https://papaya.rocks/pl/opinions/zrozumiec-czarny-charakter-dlaczego-wspolczujemy-dzis-negaty)


Ch. Andell: Dlaczego kochamy czarne charaktery? (https://my-life-in-bookland.blogspot.com/2016/01/dlaczego-kochamy-czarne-charaktery.html)



Popularne posty z tego bloga

Jakże łatwo wpaść w hedonistyczny młyn

Dzisiejszy świat pędzi z dnia na dzień coraz bardziej, a my nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Gonimy za realizacją coraz wyżej stawianych poprzeczek, chcąc spełnić swoje wymagania lub te, które zostały narzucone nam przez najbliższe otoczenie. Pniemy się po drabinie osiągnięć, która przecież nie ma końca. Czasem warto zadać sobie pytanie, ile to wszystko jest tak naprawdę warte? Praca zajmuje nam mnóstwo czasu. W końcu jest źródłem dochodu, ale także drogą do realizacji marzeń czy pogłębiania relacji międzyludzkich. Czy istnieje złoty środek, który pozwoli nam się w niej realizować, a jednocześnie nie zaniedbywać innych ważnych aspektów naszego życia? Znaczenie wykształcenia i pracy w życiu młodych dorosłych Zainteresowana tematem znaczenia pracy w życiu młodych mieszkańców naszego kraju przeprowadziłam ankietę dla ludzi w przedziale wiekowym 18–35 lat. Wzięło w niej udział 80 osób, z czego najchętniej wypełniali ją 20– oraz 21–latkowie (42,5%). Jeśli chodzi o wy

Obejrzyjmy Aspergera

W wielu znanych produkcjach filmowych i telewizyjnych występuje charakterystyczny bohater – niechętny kontaktom towarzyskim, zachowujący się rutynowo, ale i mający genialny umysł. Aby stworzyć intrygującego bohatera, reżyserzy wybierają cechy przypisane chorobie, która zwie się zespołem Aspergera. Zespół Aspergera nazywany jest najłagodniejszą odmianą autyzmu. To zaburzenie rozwoju o podłożu neurologicznym, którego przyczyny jeszcze nie są w pełni znane, jednak może być ich wiele. Osoby cierpiące na tę chorobę znajdują się w normie intelektualnej, choć zazwyczaj są też dodatkowo utalentowane. Zespół Aspergera mają częściej mężczyźni niż kobiety, i zobaczymy również tę zależność w wymienionych niżej produkcjach. Wielu bohaterów w filmach czy serialach ma jedynie cechy podobne do Aspergera, choć zdarzają się również zdiagnozowani aspergerowcy. Pomaga to w kreacji postaci, która swoją osobą zainteresuje publiczność. W artykule przytoczę jedynie cechy bohaterów, które wiążą się z

Czy anime to tylko hentai?

„Azjo-zjeby”, „mango-zjeby” – tak laik często określa miłośników japońskiej popkultury, głównie komiksów. Mimo to zdobyły one ogromną rzeszę fanów w całej Europie, a więc również w Polsce. Osoby, które nigdy nie miały do czynienia z anime ani mangą, mogą je kojarzyć z pornografią. Jak jest naprawdę? Manga współcześnie oznacza japoński komiks, a anime jego adaptację w formie kilkunastu odcinków, filmu lub OVA, czyli miniserialu. Mangę drukuje się zazwyczaj na czarno-białym papierze i czyta się, ku zdziwieniu nowicjuszy, od prawej do lewej strony. Publikowana jest regularnie w magazynach, a jeśli autor zyska uznanie i komiks będzie pojawiał się przez dłuższy czas, zostanie wydany w formie tomików zwanych tankōbon (jap. „niezależnie pojawiająca się książka”). Zarówno mangę, jak i anime cechuje charakterystyczna kreska, postacie niekiedy rysowane są bardzo prosto i schematycznie, mają często ogromne oczy i długie włosy. Jednak trzeba przyznać, że nie można im odmówić urody. Co t