Mam 22 lata, studiuję, pracuję, wychowuję samotnie kota. Wydawałoby się, że moje życie podobne jest do codzienności wszystkich moich rówieśniczek i rówieśników, okazuje się jednak, że niekoniecznie. Niektórzy z nich wzięli na siebie jeszcze jeden obowiązek: małżeństwo. Ostatnimi czasy, kiedy leniwie przeglądałam tablicę na Facebooku, w oczy rzucał mi się natłok ogłoszeń o zaręczynach, ślubie, dzieciach i zaczęłam się zastanawiać, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nimi, a może żyjemy w różnych światach. Jednak po głębszym namyśle znalazłam wśród swoich znajomych, a nawet rodziny takie przypadki, mogące śmiało reprezentować to grono osób, które wskoczyły na wyższy poziom stanu cywilnego. Jak moi bohaterowie stali się częścią tego wszystkiego A gdyby tak… zbadać, jak się czuje osoba w moim wieku stając na ślubnym kobiercu? A może pójść krok dalej? Postanowiłam więc założyć sobie górną granicę wieku – 20 lat – w którym dany delikwent stał się mężem lub żoną i po prostu,