Stres powinien nas motywować do działania, stanowić jedno z narzędzi do osiągania różnych celów życiowych, zawodowych itp. Tymczasem determinuje dążenia, zasłania sedno starań, niszczy nasze plany. Niejednokrotnie unieszkodliwia człowieka na dobre. Dlaczego czynnik wspomagający stał się destrukcyjnym? Kiedyś dobry, pozytywny stres (eustres) był krótkotrwałym stanem, pozwalającym pokonywać przeszkody dnia codziennego, realizować swoje zamierzenia. Podkręcał na chwilę nasze ciało, żebyśmy mogli dać z siebie wszystko i coś osiągnąć. Nie powodował on zmian patologicznych, chorobowych w naszym organizmie. Podobno eustres istnieje do dziś. Podobno. Ale chowa się przy swoim mrocznym alter ego, dystresie. Niewątpliwie stres długotrwały, negatywny (dystres) zawładnął naszym życiem. Widać to w codziennej rutynie, na ulicy, w sklepie, w pracy i w szkole. Ludzie nerwowo przemieszczają się między tymi miejscami, a zafrasowanie nie znika z ich twarzy. W głowach kotłują się miliony niesp